Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubolewam, że nie udało się przeforsować przebudowy S-19

Tomasz Maleta [email protected]
Mieczysław Baszko: Jestem przeciwnikiem tego, by  preferować te ośrodki, z których wywodzą się poszczególni członkowie zarządu województwa.
Mieczysław Baszko: Jestem przeciwnikiem tego, by preferować te ośrodki, z których wywodzą się poszczególni członkowie zarządu województwa. Andrzej Zgiet
Jeśli chcemy kierować się racją stanu regionu, to rozsądek powinien wziąć górę nad racją partyjną - mówi Mieczysław Baszko, marszałek województwa podlaskiego. I zapowiada walkę o modernizację drogi krajowej S-19.

Niedawno został Pan szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego w Podlaskiem. Tym samym skupia Pan w swoich rękach pełnię władzy samorządowej i partyjnej w województwie. Granica między taką koncentracją a pierwszymi symptomami uzurpacji bywa nieraz płynna. I może rodzić pokusy.

Od 25 lat zawsze byłem za przemianami społecznymi, gospodarczymi, politycznymi. Nie ukrywam też, że w 1996 roku przeprowadziłem bardzo dużą reformę w PSL w powiecie sokólskim, choć doznałem wielu przykrości od ówczesnych działaczy. Nie byli oni jednak prawdziwymi działaczami, bo nie pomagali i nie służyli ludziom. Niby należeli do PSL, ale ich aktywność ujawniała się wtedy, gdy dzielono stanowiska. Przeciwstawiłem się temu, bo inaczej widziałem i widzę pełnienie powinności wobec wyborców.

Jednak z kręgów obecnego koalicjanta można usłyszeć, że Pan niepodzielnie dominuje na zarządzie województwa w myśl zasady "tak ma być i basta". I tym samym nie dotrzymuje umowy koalicyjnej.

Zapraszam cały zarząd Platformy na zarząd sejmikowy województwa i wtedy przekonamy się, czy z mojej strony jest dyktat. U mnie liczy się praca od podstaw. Każdy z wicemarszałków, jako członek zarządu, musi wykonywać zadania na rzecz województwa. Ponadto jest nas trzydziestu radnych i razem odpowiadamy za województwo. To jest filozofia mojego urzędowania. Także wobec pracowników urzędu marszałkowskiego. Zresztą osiem lat temu, gdy obejmowałem fotel wicemarszałka powiedziałem swoim współpracownikom: Bez względu na to, kto przyjdzie po nas, wy musicie być klarowni i pracowici dla dobra województwa.

Ducha tej zasady chyba nie za bardzo widać w historii z czterema milionami, które zostały przelane na fałszywe konto za prace wykonane podczas przebudowy drogi wojewódzkiej Michałowo-Juszkowy Gród.

Bardzo ubolewam nad tą sytuacją. Załamany jest też dyrektor zarządu dróg, na którego zdrowiu sprawa ta odcisnęła swoje piętno. W tym kontekście ważne jest zaufanie do podwładnych i oczekiwanie, że na każdym kroku i szczeblu będą przestrzegać procedur.

No tak, z jednej strony cztery miliony przelane w ciemno, w poprzednich kadencjach prawie tyle samo wydano - jak wiadomo bezproduktywnie - na przygotowania do budowy mitycznego lotniska regionalnego . Dla przeciętnego Podlasianina rysuje się taki obraz, że pieniądze z kasy województwa wyparowują i nikt z nadzorujących urzędników nie ponosi za to odpowiedzialności.

Proszę uwierzyć, że dla nas sprawa przelania tych 4 milionów na podstawie fałszywego maila naprawdę jest bolesna. Nie życzę żadnemu samorządowi czy firmie prywatnej, by im też to samo się przydarzyło. W dzisiejszych czasach są tacy przestępcy internetowi, że czasami nie można upilnować, gdzie giną pieniądze. A one w świecie wirtualnym naprawdę giną, tylko się o tym dużo nie mówi. Dlatego zarządziłem, że wracamy do rozliczeń w formie papierowej. Tym bardziej, że wchodzimy w okres wydawania nowych pieniędzy unijnych, ale też rozliczania ostatnich projektów z poprzedniej perspektywy. Trzeba dmuchać na zimne i cztery razy sprawdzić, by zawczasu rozpoznać oszustów.

A od byłego marszałka, bądź co bądź przedstawiciela koalicjanta, bardziej oczekiwałby Pan w tej sprawie większego zrozumienia i solidarności niż dociekliwości, jak to było na ostatniej sesji nadzwyczajnej.

Jeśli chodzi o byłego marszałka, to powiem tylko tyle, że powinien być zadowolony, że jest radnym.

Panie marszałku mówił Pan o dobru województwa. Czy uważa Pan, że podpisany z rządem w ubiegłym roku Kontrakt Terytorialny jest korzystny dla Podlaskiego?

Tak, przede wszystkim ze względu na rewitalizację kolei. To zaś będzie oddziaływać na zwiększanie wymiany gospodarczej ze Wschodem. Do tego dochodzi połączenie do Warszawy, w tym drogowe. Ubolewam jedynie, że nie udało się przeforsować modernizacji drogi S-19.
No właśnie, co stało na przeszkodzie, by zawalczył Pan o nią przed złożeniem podpisu pod kontraktem z rządem?

Dwa lata temu, podczas Kongresu Polski Wschodniej na wydziale prawa, mówiłem o potrzebie jej budowy. O potrzebie wspólnej walki z Podkarpackiem i Lubelskiem.

Tyle że tamte województwa swoje odcinki przynajmniej w części będą miały przebudowane. Trudno się dziwić rządowi, że u nas zrobił unik, skoro sami nie uznaliśmy tego za priorytet.

Ostatnio na konwencie marszałków wystąpiłem z apelem o poparcie naszych starań.

Z jakim skutkiem?

Bardzo rozczarowała mnie postawa marszałka warmińsko-mazurskiego. Z Małopolski przyszła odpowiedź, że nie jest to dla nich tak istotna sprawa.

A dziwi się Pan? Przecież tak na dobrą sprawę na Mazurach otrzymają Via Baltikę przez Ełk, a ponadto dążą do budowy połączenia drogowego równoległego do granicy z obwodem Kaliningradzkim.

Do tego wariantu od Budziska do Elbląga skłaniali się też niektórzy nasi samorządowcy i przedsiębiorcy z Suwalszczyzny. Przekonałem ich jednak, że jak będziemy walczyć o dwie drogi, to nic nie uzyskamy. I dlatego powinniśmy się skoncentrować na S-19. Także dlatego, że będzie ona oddziaływała nie tylko na północny i południowy wschód, ale także na Śląskie, Małopolskie. Dla tych regionów to najszybsza droga na Białoruś i do Rosji.

Zdradzę, że przy wsparciu dyrektora regionalnej dyrekcji dróg krajowych i autostrad pracuje specjalny zespół, który przygotuje kongres poświęcony właśnie znaczeniu S-19. Nie tylko jako drogi kończącej się tylko w Kużnicy, ale razem z odnogą augustowsko-suwalską aż do Budziska. Duże zainteresowanie wyrazili już marszałkowie podkarpackiego, świętokrzyskiego, lubelskiego.

Czy w aspekcie S-19 możliwa jest renegocjacja kontraktu z rządem?

Jak nie będziemy próbować, to nic nie osiągniemy. Podam przykład Wielkopolski. Tam też wypadła jedna droga z Leszna w stronę Bałtyku. Zaproponowałem marszałkowi Woźniakowi stworzenie koalicji: my popieramy drogę południe-północ przez Leszno, wy - naszą dziewiętnastkę. Wtedy się zawahał. Będę jednak zabiegał, by stanowisko marszałków było dla nas przychylne. Liczę na poparcie co najmniej siedmiu, ośmiu województw.

A na swojego koalicjanta z regionalnej Platformy?

Jeśli chcemy kierować się racją stanu regionu, to rozsądek powinien wziąć górę nad racją partyjną.
Zielone, dostępne, otwarte, przedsiębiorcze - to cztery filary strategii rozwoju województwa. Wierzy Pan, że za siedem lat takie będzie województwo, skoro teraz jego stolica ma największe bezrobocie wśród innych stolic regionów Polski Wschodniej.

Mieszkańcy, przedsiębiorcy i samorządowcy z naszego regionu są bardzo pracowici. Wierzę, że potrafią dla Podlaskiego bardzo dużo zrobić. Byle by im tylko nie przeszkadzać. Dlatego warto być otwartym na wnioski, które będą składane w nowej perspektywie. Skoro domagamy się od rządu, by traktował wszystkie części kraju w sposób zrównoważony, to tak samo powinniśmy sami postępować w stosunku do wszystkich części naszego województwa. Troszczyć się o tych mniejszych, słabszych. Jestem przeciwnikiem tego, by preferować te ośrodki, z których wywodzą się poszczególni członkowie zarządu województwa.

Czyli taka Łomża, która pod tym względem w tej kadencji jest takim ubogim krewnym, może spać spokojnie?

Przez to, że ta cześć województwa nie ma swojego przedstawiciela w zarządzie, wytworzyło się samoistne przekonanie o jej dyskryminacji. Tymczasem spotykaliśmy z panem prezydentem i zapewniliśmy go o poparciu dla tych dobrych projektów, które będą służyć mieszkańcom Łomży.

Ale tamtejsze instytucje obeszły się ze smakiem w pierwszym rozdaniu pieniędzy na projekty kulturalne.

Bez względu na to, czy w grę w chodzi Białystok, Suwałki, Sokółka czy każde inne miasto lub gmina, wszyscy muszą zrozumieć jedno: projekty muszą być kompletne. Nikt później nie będzie dopisywał w dokumentach, że ktoś czegoś nie złożył, zapomniał czy nie dopilnował. Jeśli chodzi o przypadki instytucji łomżyńskich, to dostały wsparcie z rezerwy celowej kosztem innych zadań.

W tym tygodniu świętujemy 25 lecie przywrócenia samorządu. Pan kiedyś powiedział takie zdanie: w samorządach zaczyna się Polska. Dla wielu jednak stały się one sposobem na dożywocie, czyli dotrwaniem do emerytury. Sam Pan powiedział, że już co najmniej od dwóch dekad uprawia to poletko samorządowe.

Nie mam wątpliwości, że to gmina jest tą formą samorządu, która sprawdziła się najbardziej. To mieszkańcy wybierają tych, którym chcą oddać klucz do swojego gospodarstwa z nadzieją, że będzie ono dobrze zarządzane przez cztery lata. Zawsze powtarzam: jeśli masz zaufanie, to oddaj klucz od swojego domu temu kandydatowi, na którego zamierzasz głosować i niech porządzi u ciebie choćby przez tydzień. I wtedy będziesz pewny, czy on się nadaje na zarządzanie gminą.

Rzadko, ale czasami jednak zdarzają się wyjątki od długowiecznego piastowania posad w samorządach i mieszkańcy zabierają włodarzowi ten klucz do gminnego gospodarstwa. Tak było w listopadzie w Michałowie, gdzie mieszkańcy podziękowali dotychczasowemu burmistrzowi. A Pan nie miał obaw, by powierzyć mu zarządzanie białostockim PKS?

Przede wszystkim trzeba uszanować wybór mieszkańców Michałowa. Ale też wiem, że były burmistrz jest pracoholikiem, nie boi się wyzwań. W chwili obecnej oceniam pozytywnie zmiany zaproponowane przez Marka Nazarkę.
Wybiera się Pan jesienią do parlamentu? Bo po konsolidacji władzy partyjnej i samorządowej, stał się Pan naturalnym liderem swojego środowiska.

Tak. Podobnie jak to było w przypadku wyborów do europarlamentu. Wahałem się, ale Warszawa była zdecydowana. Nie można z góry powiedzieć nie.
Ale ponownie wchodzi Pan w te same buty, co cztery lata temu. Wtedy próg sejmowy okazał się dla nich zbyt wysoki.

Pamiętam, jak różne środowiska religijne, społeczne, stowarzyszenia czy nawet pracownicy urzędu nie chcieli, abym startował na Wiejską. Prosili, bym został w samorządzie jeszcze cztery lata

Skoro jednak Pan się znowu tam wybiera, to może warto już teraz zadeklarować, co Pan zrobi jeśli zdobędzie odpowiednie poparcie: nadal będzie marszałkiem i odda mandat kolejnemu kandydatowi z listy partyjnej czy też po dwóch dekadach zamieni fotel samorządowca na posła.

Od paru lat widzę, że niektórych spraw dla dobra województwa nie da się już załatwić z poziomu samorządu. Można to zrobić ze szczebla krajowego w oparciu o ustawy czy rozporządzenia, a poseł powinien pomagać w ich przygotowaniu. Weźmy chociażby ubiegłoroczny protest rolników przed Urzędem Wojewódzkim, którzy walczyli o odszkodowania za straty wyrządzone przez dziki. Spotkałem się z rolnikami, ale jako samorząd mieliśmy ograniczone pole manewru, bo ustawa zabraniała nam powołania komisji wyceniającej straty. Znalazłem wyjście awaryjne w postaci powołania zespołu samorządowego i spotkałem się z zarzutami, że zrobiłem to ze względów politycznych. Ale inaczej nie można byłoby zweryfikować szkody wycenionej przez rolnika. Dopiero na tej podstawie mieliśmy argument w rozmowach z ministrem rolnictwa, a zwłaszcza środowiska, pokazując, że rolników dotknęła klęska żywiołowa. A wtedy można wdrożyć zupełnie inne procedury.
W sumie szkody wyceniono na 6 mln i tyle udało się odzyskać z rządu. Tyle że przy okazji wyręczyliśmy posłów, bo to oni powinni lobbować za korzystnym dla regionu rozwiązaniem. I ja się pytam, gdzie w tym czasie byli podlascy parlamentarzyści?

I wierzy Pan, że jak znajdzie się na Wiejskiej, to bardziej skutecznie będzie walczył o interesy regionu niż w samorządzie?

Tak. Trzeba szukać możliwości rozwiązania problemów, a nie tylko - jak jest źle - nawoływać do strajków.

Czyli do jesieni żadnego przemeblowania w koalicji sejmikowej nie należy się spodziewać?.

Koalicja z Platformą nie jest zagrożona, ale każdy powinien pracować dla dobra województwa. I jego zrównoważonego rozwoju.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny