Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Grzyb: 150 gier kapitana Jagiellonii Białystok

Rozmowa: Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Rafał Grzyb (na żółto-czerwono) w meczu przeciwko Wiśle zaliczył jubileuszowy - 150. występ w barwach Jagi w ekstraklasie, śrubując przy okazji klubowy rekord.
Rafał Grzyb (na żółto-czerwono) w meczu przeciwko Wiśle zaliczył jubileuszowy - 150. występ w barwach Jagi w ekstraklasie, śrubując przy okazji klubowy rekord. Wojciech Wojtkielewicz
Kapitan Jagiellonii Białystok Rafał Grzyb w meczu z Wisłą Kraków obchodził jubileusz 150. występu w żółto-czerwonych barwach

W sobotę z Wisłą Kraków rozegrał Pan 150. spotkanie w ekstraklasie w barwach Jagiellonii. Takie jubileusze są istotne?

Rafał Grzyb (kapitan Jagiellonii): Ilość meczów nie ma znaczenia. Owszem, cieszę się, że mogę grać na tym poziomie, ale będę cieszył się jeszcze bardziej, jak przyjdą sukcesy. Radość z grania jest dopiero wtedy, gdy coś się osiągnie.

Do sukcesów za chwilę przejdziemy, ale chcę zapytać, jak wygląda życie po tak szalonym tygodniu, jak ten ostatni?

- Rzeczywiście, za nami mecze z trzema topowymi zespołami, po których mamy bilans - dwa zwycięstwa i porażka, której zresztą także nie musimy się wstydzić. Szkoda spotkania z Legią, bo mogliśmy być w jeszcze lepszych nastrojach niż obecnie. Ale walczymy dalej, bo na wyciągnięcie ręki jest udział w europejskich pucharach i grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

Rozmawiacie już o tym w szatni? Ten temat często się pojawia?

- Na pewno każdy z nas liczy, że w tych pucharach zagramy. Szczególnie, że oprócz mnie, za bardzo nikt w tym zespole jeszcze takiego doświadczenia nie zdobył i wszyscy są ciekawi, jak to wygląda, chcieliby poczuć smak pucharowej rywalizacji i zobaczyć to wszystko od środka.

Przed wami trzy mecze z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami, więc kwalifikacja do pucharów to chyba kwestia czasu?

- W górnej ósemce każdy mecz jest równie ciężki. Tutaj każdy jeszcze o coś walczy i nie ma co liczyć, że np. Lechia i Śląsk złożą wcześniej broń, bo jestem przekonany, że te drużyny też chcą awansu do pucharów i będą grały do końca.

Patrzycie już tylko na to, żeby obronić podium, czy może jeszcze liczycie na coś więcej?

- Na pewno po ostatnich meczach sytuacja uległa znacznej zmianie i ciężko będzie odrobić stratę punktową do prowadzących Lecha i Legii. Zwłaszcza, że te zespoły mają jeszcze nad nami przewagę wyższego miejsca sprzed podziału tabeli. Ale w futbolu różne scenariusze są możliwe. Także takie, że Legia i Lech dwukrotnie stracą punkty, a my się już do końca nie potkniemy.

Na niedzielny mecz z Górnikiem bilety sprzedają się znakomicie i - podobnie jak z Wisłą - zapowiada się komplet widzów.

- Nie ukrywam, że wsparcie i doping fanów są bardzo istotne i pomagają nam na boisku. Jeśli grać, to właśnie przy takiej publiczności, jak ostatnio. Życzyłbym sobie, żeby na każdym naszym meczu trybuny stadionu były wypełnione w takim stopniu, jak w sobotę.

Znów szykujecie kibicom taki horror jak z Wisłą?

- Nie mam nic przeciwko takim scenariuszom, pod warunkiem, że po ostatnim gwizdku sędziego to nasz zespół będzie cieszył się z trzech punktów. Mogę zapewnić, że jak zawsze damy z siebie sto procent i zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny