Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porzucony noworodek. Kacperek wrócił do rodziców

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Historię Kacpra opisywaliśmy na początku stycznia
Historię Kacpra opisywaliśmy na początku stycznia Andrzej Zgiet
Happy endem zakończyła się historia chłopczyka, którego w święto Trzech Króli porzucił w szpitalu ojciec. Wczoraj Kacperek wrócił do rodziców.

Jestem pewien, że rodzice zrozumieli swój błąd. Te miesiące, kiedy Kacperek był u nas, były dla nich wystarczającą karą. Jestem przekonany, że rodzina da sobie radę - cieszy się Wojciech Kucerow, dyrektor domu dziecka przy ul. 11 Listopada.

We wtorek dyrektor otrzymał informację, że Sąd Rejonowy w Białystok zakończył postępowanie, w którym ustalał, czy kobieta, która od początku podawała się za matkę Kacpra, rzeczywiście go urodziła. Badania DNA nie pozostawiały złudzeń: 32-latka jest biologiczną matką chłopczyka.

Zobacz też: Noworodek porzucony w szpitalu. Policja szuka mężczyzny, który przyniósł dziecko

Dzięki takiej decyzji sądu - choć jeszcze nieprawomocnej - Wojciech Kucerow mógł urlopować małego wychowanka do domu. We wtorek zabrali go rodzice. - Zrobiliśmy mamie prezent na Dzień Matki. Rodzice cieszyli się jak dzieci. Widać było życie, radość w ich oczach - mówi.

Historię Kacpra opisywaliśmy na początku stycznia. W święto Trzech Króli, tuż po północy, mężczyzna zostawił noworodka w białostockim szpitalu klinicznym. Powiedział tylko, że dostał dziecko od obcej kobiety na ulicy i wyszedł. Malec owinięty był w kocyk i poszewkę pościelową. Ważył niecałe trzy kilogramy. Był zdrowy.

Następnego dnia mężczyzna znów zgłosił się do szpitala. Powiedział, że jest ojcem chłopca. On i matka chcieli zabrać dziecko do domu. To nie było już jednak możliwe. Sprawą zajęła się prokuratura, a potem sąd.

Rodzice Kacperka nie potrafią wyjaśnić, dlaczego porzucili chłopca. Kacper to ich pierwsze dziecko. Ukrywali ciążę, choć oboje pracują, mają mieszkanie. Gdy Kacper zamieszkał w domu dziecka, byli przy nim codziennie. Jeździli do lekarza, na szczepienia. Matka go karmiła.

- To normalni, młodzi ludzie. Stworzyli rodzinę i robili wszystko, by to dziecko odzyskać. Udało się - mówi Wojciech Kucerow.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny