Zdaniem byłego zawodnika białostockiego zespołu szanse na mistrzostwo kraju żółto-czerwoni mają niezbyt wielkie, ale nie oznacza to, że na sto procent sprawa rozstrzygnie się między Legią Warszawa a Lechem Poznań.
- Trzy punkty do legionistów i cztery do Kolejorza to sporo, bo do końca zostały już tylko trzy kolejki. Ale trzeba brać pod uwago to, że w Warszawie i Poznaniu presja na mistrzostwo jest ogromna, a drugie miejsce będzie porażką. To może spętać piłkarzom nogi - przekonuje Jezierski. - A Jaga nic nie musi. Trzecie miejsce też będzie historycznym sukcesem klubu, a można ugrać jakiś dodatkowy bonus. Dlatego trudno rozstrzygać, kto sięgnie po tytuł, podobnie zresztą, jak typować spadkowiczów. Niby wszystko rozstrzygnie się w trójkącie Zawisza, Korona, Bełchatów, ale po ostatnim zwycięstwie tego ostatniego w Chorzowie, może jeszcze być bardzo różnie - dorzuca.
Były zawodnik m.in. Śląska Wrocław, Ruchu Chorzów i Górnika Łęczna jest pod wrażeniem tego, co się wydarzyło w Białymstoku w minioną sobotę, kiedy Jagiellonia w niecodziennych okolicznościach odwróciła losy spotkania i pokonała 2:1 Wisłę Kraków.
- Najbardziej niesamowite jest to, że Wisła do 87. minuty dominowała i miała wszystko pod kontrolą. Kompletnie nic nie wskazywało na tak tragiczny dla niej koniec - dziwi się nasz rozmówca. - To spotkanie pokazało, jak ważne jest posiadanie na ławce rezerwowych zawodnika, który umie wejść i zmienić obraz meczu. Kimś takim wśród gospodarzy był Nika Dzalamidze - zaznacza.
Obok Gruzina, Jezierski, w przeszłości napastnik, chwali strzelców obu goli - Patryka Tuszyńskiego i Jana Pawłowskiego, którzy zdobyli bramki z trudnych pozycji.
- Ich uderzenia wymagały sprytu i dużych umiejętności technicznych. Przecież krakowskim obrońcom trudno zarzucić złe ustawienie, czy inne rażące błędy. To nie oni pomylili się, a białostoczanie zagrali dobrze - przekonuje komentator nc+.
Jego zdaniem Jagiellonia utrzyma miejsce w tabeli, które da jej start w europejskich pucharach, ale nie można jeszcze dzielić skóry na niedźwiedziu, bo kolejne spotkania, w tym najbliższe z Górnikiem Zabrze, wcale nie będą spacerkami.
- Zespół z Zabrza raczej nie zamiesza w czołówce, ale też nie podda się bez walki, co pokazał mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Do Białegostoku Górnik przyjedzie bez obciążeń i może być bardzo groźny - zauważa Jezierski.
Komentator podkreśla, że darzy sympatią Jagiellonię nie tylko dlatego, że grał w niej i zdobył w barwach białostockiego klubu Puchar Polski.
- Imponuje mi odwaga i konsekwencja w stawianiu na młodych Polaków. Cieszę się, gdy widzę białostocki skład z Bartłomiejem Drągowskim, Jonatanem Strausem, Karolem Mackiewiczem, czy Janem Pawłowskim. Ważne jest też to, że młodzież odpłaca się za zaufanie dobrą grą - kończy nasz rozmówca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?