Pomysł nie jest nowy. Dyskusja o specjalnych zegarach na skrzyżowaniach, które dokładnie pokazują, za ile sekund zmieni się światło, trwa już od kilku lat. Temat znów wrócił przy okazji centrum zarządzania ruchem, które ma niebawem ruszyć w naszym mieście.
W ramach tego centrum w kilku miejscach: przy hotelu Turkus, galerii Biała, skrzyżowaniu ulic Popiełuszki-Sikorskiego, Antoniuk Fabryczny-Gajowa, Popiełuszki-Hetmańska będzie rejestrowany wjazd na czerwonym świetle. Dane o łamiących przepisy mogą być przekazywane policji. Zdaniem radnego PiS Pawła Myszkowskiego właśnie na tych skrzyżowaniach powinny pojawić się zegary odliczające czas zmiany świateł. - Pozwolą kierowcom na rozsądne planowanie jazdy - podkreśla radny Myszkowski.
Przypomina, że dotychczas kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie w ostatniej chwili na żółtym świetle nie byli karani mandatami. Teraz chęć uniknięcia kary może powodować niebezpieczne sytuacje. - Może zwiększyć się liczba kierowców, którzy będą ostro hamować, gdy zobaczą żółte światło. To może powodować kolizje - podkreśla Paweł Myszkowski.
Wiadomo, że takie rozwiązanie stosowane jest w kilku polskich miastach m.in. w Rzeszowie, czy Toruniu. Podoba się ono nie tylko radnemu, ale też wielu kierowcom. - Takie odliczanie może usprawnić ruch. Kierowca będzie wiedział, czy ma szansę przejechać skrzyżowanie, czy raczej powinien już powoli hamować. Podobnie jest z czerwonym światłem. Jeżeli do zielonego światła jest minuta to można na przykład zmienić muzykę, nie tamując ruchu - uważa Krzysztof, białostocki kierowca.
- Tak jest w Olsztynie na głównych ulicach. A u nas jedziesz 70 km/h i nagle czerwone światło. Zapala się zazwyczaj tuż przed maską (patrz ul. Popiełuszki). Już widzę te mandaty i stłuczki pod sygnalizatorem - pisze na forum "Porannego" jeden z naszych Czytelników.
Białostoccy urzędnicy wprowadzenia liczników na razie nie rozważają. - W Białymstoku powstaje właśnie nowoczesny system sterowania ruchem, który oparty jest na detekcji. Przy pomocy pętli indukcyjnych i detektorów system "zauważa" zbliżające się auta (np. z dróg bocznych) i czerwone światło zapala się dopiero wtedy gdy jest to niezbędne. Nie ma więc stałego czasu przewidzianego na światło zielone czy czerwone. Nie jest też możliwe oszacowanie kiedy nastąpi zmiana - tłumaczy Urszula Boublej z magistratu.
Zapewnia, że system zarządzania ruchem będzie reagował na to, co dzieje się na drogach. Jego budowa ma zakończyć się 31 maja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?