On prowadził w Białymstoku własny biznes, ona była u niego zatrudniona. Ale tylko na papierze. Bo takie dokumenty były potrzebne, by dostać w banku pożyczkę.
Prokuratura właśnie ukróciła przestępczy proceder pary narzeczonych - Anny S. i Wojciecha H., kierując przeciwko nim akt oskarżenia. Trafił już do Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Zarzuty prokuratury dotyczą okresu od 18 listopada 2013 roku do 20 października ubiegłego roku, kiedy to miało miejsce ostatnie oszustwo. Jak ustaliła prokuratura, w placówce banku na osiedlu Dziesięciny oskarżeni pożyczyli 11500 złotych. To była największa pożyczka, jaką wzięli. Wcześniej, w innych częściach miasta, oskarżeni brali niższe kredyty, np. 5729 złotych w banku w Auchan, 7711 złotych przy ulicy Hetmańskiej, czy 1529 złotych przy Lipowej.
Zawsze postępowali tak samo. Anna S. przedkładała w banku stwierdzające nieprawdę zaświadczenie, że pracuje u Wojciecha H. i otrzymuje z tego tytułu co miesiąc wypłatę. To wystarczyło, by dostać pieniądze.
- Oboje oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów, chcą też dobrowolnie poddać się karze - mówi Anatol Pawluczuk, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Prokurator skierował do sądu wniosek o wymierzenie Annie S. i Wojciechowi H. kar po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Teraz wymiar tej kary rozważy jeszcze sąd. Annie S. wciąż grozi pięć lat pozbawienia wolności, jej narzeczony może spędzić w więzieniu nawet osiem lat.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?