Budynek, który nazywamy Domek Rybaka, został rozebrany. To jest fakt. Nie mieliśmy wtedy świadomości, że jest wpisany do rejestru zabytków. Nie było na nim, żadnego oznakowania, że jest to zabytek - tłumaczył na rozprawie Jacek W., dyrektor Browaru Dojlidy.
W czwartek w Sądzie Rejonowym w Białymstoku
Dyrektorowi Browaru Dojlidy grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności
Oskarżony Jacek W. odpiera te zarzuty.
- Budynek został rozebrany, bo był w bardzo, bardzo złym stanie technicznym. Był położony niżej niż poziom wody, często w niej stał. Do tego był pokryty azbestem. Przebywały w nim myszy, szczury - wyjaśniał Jacek W. - Decyzja o rozbiórce budynku wynikała z kwestii sanitarnych, ponieważ obiekt znajdował się na terenie zakładu przemysłu spożywczego.
Zapewniał, że wbrew oskarżeniom prokuratury, to nie on zdecydował o rozbiórce czworaka.
- Nikt nie wydaje decyzji jednoosobowo. Uważam, że była to decyzja inwestycyjna, a te podejmowane są kolegialnie - mówił w trakcie przesłuchania Jacek W.
Oskarżony zaznaczył również, że w okresie objętym aktem oskarżenia przez większość czasu przebywał w Kielcach, bo koncern przejmował tam browar. A Jackowi W. powierzono to zadanie. Zapewniał, że w Białymstoku
Na czwartkowej rozprawie sąd przesłuchał tylko oskarżonego. Pierwszych ośmiu z trzynastu świadków w tej sprawie ma stawić się 14 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?