Byłem na premierze "Czarodziejskiego fletu". Akustyka była bez zarzutu - zapewnia Jan Dodacki, autor projektu akustyki w operze.
Wcześniej nie zostawiał na operowej akustyce suchej nitki, krytykował poprzedniego dyrektora, który upierał się, że wszystko jest w porządku.
Teraz, w dwa lata po otwarciu gmachu przy ul. Odeskiej, skargach melomanów, krytyce artystów coś zmienia się na lepsze. Powstał wreszcie tzw. model akustyczny sali i wynikające z niego wytyczne są realizowane. Dlatego lepiej słychać. W lipcu planowane jest dodatkowe wygłuszenie sali. Wielki test, jak to jest z tą akustyką nastąpi 25 września, podczas premiery opery "Carmen".
Obecny dyrektor opery Damian Tanajewski uprzedza jednak, że cudów nie będzie, bo sala koncertowa została zaprojektowana nie tylko na przedstawienia operowe, ale też inne imprezy. Problem nie w błędnie zaprojektowanej akustyce, a kubaturze sali.
Więcej o akustyce w białostockiej operze przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Kuriera Porannego".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?