Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Jagiellonia 1:0. Białostoczanie stracili bramkę w doliczonym czasie gry (zdjęcia)

Wojciech Konończuk
Jagielonia przegrała z Podbeskidziem w ostatnich sekundach meczu
Jagielonia przegrała z Podbeskidziem w ostatnich sekundach meczu AIP
Takie porażki bardzo bolą. Kilkadziesiąt sekund przed końcem Robert Demian strzelił gola dla Podbeskidzia Bielsko-Biała i Jagiellonia przegrała 0:1.

[galeria_glowna]
Sportowe porzekadło mówi, że suma szczęścia i pecha musi wyjść na zero. I to chyba prawda. W minionej kolejce Jaga dzięki uśmiechowi fortuny wygrała 2:1 z Górnikiem Łęczna. W niedzielę w niezwykle nieszczęśliwych okolicznościach uległa Góralom.

O tym, jak wielkiego pecha mieli żółto-czerwoni, najlepiej świadczy sposób, w jaki stracili bramkę. Adam Deja z Podbeskidzia oddał strzał rozpaczy, po którym piłka trafiła pod nogi Roberta Demjana. Rezerwowy snajper Górali minął Bartłomieja Drągowskiego i spokojnie trafił do pustej bramki. Pecha gości dopełnia fakt, że Demjan byłby na spalonym, gdyby Paweł Sawicki zrobił krok do przodu. Białorusin złamał jednak linię obrony i ofsajdu nie było. Upływała właśnie trzecia czterech doliczonych minut i nie można już było odrobić straty.

Brak szczęścia to jedno, ale trzeba brać pod uwagę to, że w porównaniu z poprzednimi wyjazdami - do Warszawy i Wrocławia, drużyna Michała Probierza zagrała bardzo przeciętnie, a nawet słabo. Dotyczy to przede wszystkim wyprowadzania piłki, w którym białostoczanie zanotowali zastraszającą ilość strat w sąsiedztwie własnej bramki. Prawie wszystkie groźne akcje Podbeskidzia były efektem koszmarnych pomyłek białostoczan.

A zaczęło się całkiem pomyślnie, od ataków Jagi. Już w 7. minucie Nika Dzalamidze dostał futbolówkę od Karola Mackiewicza i skierował ją do siatki, ale był na półmetrowym spalonym.

Potem gra była bardzo szarpana. Jagiellończykom brakowało precyzji. Fatalnie piłkę do gry wprowadzał Bartłomiej Drągowski. O ile przy strzałach przeciwników młody golkiper spisywał się bez zarzutów, to zaczynając akcję z piątki raz po raz kierował piłkę w ławkę rezerwowych ekipy z Bielska-Białej.

Sporo problemów sprawiał Maciej Korzym, który kilka razy wygrał powietrzne z białostockimi obrońcami i odgrywał przed pole karne, skąd gronie strzelali Damian Chmiel i Deja. Drągowski bronił jednak bez zarzutu.

W rewanżu niebezpiecznie strzelali Mateusz Piątkowski i George Popchadze, ale i Richard Zajac bronił bezbłędnie.

- Nasza gra jest szarpana i brakuje nam precyzji przy kontratakach. Musimy to poprawić - mówił w przerwie przed kamerami Canal + kapitan Jagiellonii Rafał Grzyb.

Niestety, życzeniu doświadczonego pomocnika w drugiej odsłonie nie stało się zadość. Jaga często odbierała piłkę mającym optyczną przewagę rywalom i ruszała z kontrami, którym jednak brakowało wykończenia. A to podanie w przewadze liczebnej było niedokładne, a to dośrodkowanie zbyt krótkie, albo strzał niecelny. Blisko zdobycia 15. w sezonie bramki był Mateusz Piątkowski. Rekordzistą w liczbie strat był Maciej Gajos, który ma jednak spore szczęście. Selekcjoner kadry narodowej Adam Nawałka powołania na mecz z Irlandią rozesłał już wcześniej, bo w dyspozycji zademonstrowanej w Bielsku-Białej, Gajowy na wyróżnienie absolutnie nie zasłużył. To po jego koszmarnym błędzie ratujący sytuację Michał Pazdan dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Ważnego ogniwa zespołu zabrakło w doliczonym czasie gry i nie był komu zapobiec nieszczęściu.

Górale już wcześniej mogli zapewnić sobie wygraną, ale po strzale rezerwowego Krzysztofa Chrapka Drągowski znakomicie sparował futbolówkę na słupek. Wydaje się też, ze sędzia Paweł Raczkowski z Warszawy miał podstawy do podyktowania rzutu karnego, po zagraniu piłki ręką przez Popchadze.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 - Demjan (90).

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Stano, Konieczny, Tomasik, Sokołowski, Deja, Iwański I, Śpiączka (46. Demjan), Chmiel (78. Malinowski), Korzym (67. Chrapek).

Jagiellonia: Drągowski I - Modelski, Tarasovs, Madera, Popchadze I, Dzalamidze (84. Sawicki), Grzyb I (76. Tuszyński), Pazdan II I (88.), Gajos, Mackiewicz (90. Romanczuk), Piątkowski.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 4034.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny