Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niosły kaganek oświaty i kultury

Alicja Zielińska [email protected]
Jadwiga Klimkiewiczowa na uroczystości patriotycznej
Jadwiga Klimkiewiczowa na uroczystości patriotycznej ze zbiorów Tadeusza Chańki
Energiczne, pełne pasji i chęci pomocy. Angażowały się w działalność społeczną, kulturalną, oświatową. Nie miały łatwo, wielokrotnie musiały to robić na przekór okolicznościom i panującym warunkom. Z okazji Dnia Kobiet przypominamy dziś kilka znanych białostoczanek.

Białystok odzyskuje niepodległość. 19 lutego 1919 roku, po 120 latach rosyjskiej i pruskiej niewoli wraca do Macierzy. 18-letnia poetka Rena Ruszczyc wita, w pełnym patriotycznego uniesienia wystąpieniu, żołnierzy wkraczających do wolnego Białegostoku. Później stanie się ona diwą teatru i ulubienicą publiczności.

Spragnieni żywego, spontanicznego kontaktu z ojczystym językiem białostoczanie energicznie organizują rozmaite koła i stowarzyszenia krzewiące kulturę, sztukę i tradycję polską, jak chociażby Koło Miłośników Historii, Literatury i Sztuki.

Bardzo energicznie działają panie skupione w Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich. Założony w 1907 roku w Warszawie przez Paulinę Kuczalską-Reinschimt, miał oddział także w Białymstoku. - Olbrzymią rolę odgrywały w nim panie Kościanki - mówi Jolanta Szczygieł-Rogowska, szefowa Galerii im. Sleńdzińskich. - Rodzina ta była wielce zaangażowana w działalność społeczną i niepodległościową, ich dom przy ulicy Słonimskiej 15 staje się miejscem najróżniejszych spotkań.

Program Związku Równouprawnienia Kobiet obejmował nie tylko zagadnienia bezpośrednio związane z poprawą losu kobiet, ale też ich roli w społeczeństwie, kwestii edukacji, pracy zawodowej oraz zdobycia praw wyborczych. Zaangażowane panie (pochodzące z dobrych domów) starały się pomóc kobietom, które znalazły się w trudnej sytuacji czy to z powodów rodzinnych (mąż hulaka stracił majątek) czy społecznych (bieda zmusiła nieszczęsną, by zarabiała na ulicy). Młodym pannom wskazywano potrzebę kształcenia i zdobywania zawodu. Jedną z profesji, na którą istniało szczególnie duże zapotrzebowanie było pielęgniarstwo. Związek apelował też do fabrykantów, by zatrudniali kobiety w biurach i na innych ważnych posadach, a nie tylko przy krosnach i do pracy fizycznej.

Postacią niezwykle zasłużoną dla polskości Białegostoku była Jadwiga Klimkiewiczowa, córka Franciszka Glińskiego założyciela miejskiej biblioteki publicznej. Jako właścicielka księgarni, mieszczącej się przy Rynku Kościuszki 3, wydawała ona pocztówki. Co warto podkreślić, jeszcze w czasach zaborów, gdy obowiązywał urzędowo wszędzie rosyjski, ona zaopatrywała je w napisy w języku polskim. Po 1919 roku księgarnia ta znana była pod dumnym szyldem naukowa. Jadwiga Klimkiewiczowa pojawiała się wszędzie, gdzie coś się działo. Próbowała swoich sił nawet w samorządzie miejskim, chociaż panowie sprzeciwiali się temu - w prasie rozpętała się dyskusja na ten temat. Pojawiały się opinie, że kobieta to ma się zajmować domem i rodziną. Klimkiewiczowa oczywiście nie zrażała się tym i dalej robiła swoje, była niezwykłą osobą. Los jej niestety nie oszczędził. Podczas drugiej wojny światowej została aresztowana przez gestapo i wywieziona do Auschwitz, z obozu wróciła schorowana.

Felicja Ruszczewska - kolejne ważne nazwisko. Jej mąż Bolesław Wiktor Ruszczyc-Ruszczewski piastował dyrektorskie funkcje w Banku Polskim i w białostockim oddziale Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, wraz z Konstantym Kosińskim zaczął wydawać Gazetę Białostocką, pierwsze polskie pismo w mieście, no i przyjaźnił się z Józefem Piłsudskim. Pani Felicja, jakżeby inaczej rzuciła się w wir życia społecznego i kulturalnego. Była miłośniczką teatru. Udzielała się w powstałym jeszcze w czasie I wojny światowej Towarzystwie Dramatycznym Pochodnia. Teatr ten pełnił ważną rolę patriotyczną. Tu swoje pierwsze kroki na scenie stawia córka Felicji, wspomniana Rena Ruszczyc, która wkrótce staje się znaną aktorką. Wraz z mężem Władysławem Szumowiczem tworzą teatr wędrowny i jeżdżą z przedstawieniami po Kresach. A tuż po wyzwoleniu w 1944 roku wracają do Białegostoku i zaczynają tworzyć teatr w kinie Świat (Ton).

Natomiast karierę filmową robi Sonia Nejman. Urodziła się w 1908 roku we wsi Szelachowskie koło Białegostoku, dzieciństwo spędziła z rodzicami w Baku. Jej ojciec Jakub Nejman był przedsiębiorcą budowlanym. Około 1921 roku rodzina Nejmanów wróciła do Białegostoku, gdzie Sonia zdała maturę w prywatnym koedukacyjnym gimnazjum Dawida Druskina i wyjechała do Warszawy, by kształcić się w Instytucie Filmowym Wiktora Biegańskiego. Już w 1926 roku debiutowała na ekranie. Pod nazwiskiem Nora Ney niebawem staje się gwiazdą kina niemego. W 1932 roku okrzyknięto ją królową polskiego ekranu. Mimo wielkiej sławy często odwiedzała Białystok.

Po wybuchu II wojny światowej, Nora Ney wraz córką Joanną przekroczyły wschodnią granicę Polski, po czym zostały zesłane przez NKWD w głąb ZSRR. Do Polski wróciła w 1946 roku, jednak ówczesna sytuacja polityczna w kraju spowodowała, że wyemigrowała z córką do Stanów Zjednoczonych. Nie odnalazła się w swoim zawodzie. Zmarła w 2003 roku w Kalifornii, niestety zupełnie zapomniana przez polską kinematografię.

Kolejne panie to zasłużone dla szkolnictwa muzycznego trzy siostry Frankiewicz: Helena, Jadwiga i Zofia. Urodziły się w galicyjskim Stanisławowie. Wszystkie skończyły Konserwatorium im. Stanisława Moniuszki we Lwowie. Zofia i Helena dalszą edukację kontynuowały w Warszawie w Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina u znakomitego profesora Aleksandra Michałowskiego. Z Białymstokiem związały się od 1936 roku. Tu właśnie średnia z sióstr, pani Helena 1 września 1936 roku przy ul. Sienkiewicza 14 założyła Prywatny Instytut Muzyczny. Kierowała nim przez 47 lat, a pracowały tutaj również jej siostry: Jadwiga i Zofia.

Szkoła słynęła z wysokiego poziomu i niezwykłej atmosfery. Powstało tu również jedno z pierwszych w kraju przedszkole muzyczne. Siostry Frankiewicz angażowały się we wszystkie inicjatywy kulturalne i społeczne Białegostoku. W czasie okupacji niemieckiej prowadziły tajne nauczanie, a zaraz po wyzwoleniu uruchomiły swoją placówkę. Wykształciły wielu znakomitych muzyków. To właśnie z ich szkoły wywodzą się m. innymi światowej sławy dyrygent Jerzy Maksymiuk i Jadwiga Rappe, wybitna śpiewaczka operowa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny