Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Kościuszki. Apteka na aptece to tradycja

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego
Ulotka apteki "Pod Łabędziem Wincentego Hermanowskiego" z 1915 roku
Ulotka apteki "Pod Łabędziem Wincentego Hermanowskiego" z 1915 roku Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
W latach 30. na Rynku Kościuszki było aż 5 aptek

Aura tamtego pamiętnego roku była podobna do obecnej. Zamiast śnieżyc, słoty taka zatęchła zima od plus 2 do minus 2. Białostoczanie musieli sobie radzić z gorączką i przeziębieniami domowymi sposobami, bo na apteki raczej liczyć nie mogli. Nie dlatego, że ich nie było, ale z powodu ich słabego zaopatrzenia, drożyzny no i wszechpanującej biedy. Pomimo to, oprócz znanych jeszcze sprzed wojny aptek Wilbuszewicza, Filipowicza, Gessnera, Koryckich czy Hermanowskiego, w mieście powstawały kolejne.

Jedną z nich była apteka Sulikowskiego przy Lipowej "naprzeciwko Św. Rocha", jak wówczas określano adresy. Sulikowski polecał zakatarzonym mieszkańcom "świeżo otrzymane środki lekarskie" i co najistotniejsze "po cenach niskich". Nie zważając też na ubóstwo ewentualnych klientów, czarował ich szeroką ofertą mydeł, perfum i innych środków kosmetycznych. Ponurą alternatywą w przypadku nieskuteczności świeżych "środków lekarskich" był funkcjonujący po sąsiedzku z apteką "Skład trumien i przyborów pogrzebowych" Sobolewskiego. Jednak pomimo takiego sąsiedztwa Sulikowski osiągnął sukces i z powodzeniem prowadził aptekę przez całe międzywojnie.

W cieniu potentatów farmaceutycznych działały w mieście apteki mniejsze. Rodzinny interes od 1900 roku prowadziła Helena Pekier (Peker). Jej apteka znajdowała się na rogu Rynku Kościuszki i ulicy Giełdowej (Spółdzielcza). Interes szedł wyśmienicie i Pekierowie już w latach międzywojennych mieli drugą aptekę usytuowaną przy Zamenhofa, też w narożnym z rynkiem budynku. Obie te apteki w 1934 roku prowadzili synowie Heleny, Mozes i Izrael.
Wśród białostockich właścicieli aptek powszechnym było myślenie nowoczesne. Nawet tak niewielkie przedsięwzięcie jak choćby te, które prowadził od 1916 roku Salomon Segal, którego apteka znajdowała się przy Mazowieckiej 1, radziły sobie dobrze. W 1920 roku Segal otworzył oddział apteki w Surażu i nie miał tam żadnej konkurencji. Bo w samym Białymstoku była ona duża. Tylko na Rynku Kościuszki około 1930 roku było aż 5 aptek. Na Lipowej gdzie od 1890 roku królował Oswald Gessner były 3.

Nie mniej nasycona aptekami była ulica Sienkiewicza. Tu było dwóch liderów. Pod numerem 63 od 1913 roku funkcjonowała apteka Marka Frausztetera, który prowadził przy niej wiodące w mieście laboratorium chemiczne. Miał jednak groźną konkurencję w postaci otwartej w 1911 roku przy Sienkiewicza 34 apteki braci Kuryckich. To oni zawojowali miejscowy rynek własną recepturą środka przeciwbólowego nazwanego wdzięcznie Cytronerwiną.

Ale symbolem białostockich aptek była apteka "Pod Łabędziem". Powstała w 1900 roku. Jej założycielem był Karol Knobelsdorf. Sławę przyniósł jej dopiero kolejny właściciel, prowizor farmacji Wincenty Hermanowski. Gdy w 1912 roku przyjechał do Białegostoku z zesłania był już doświadczonym aptekarzem. Bowiem od 1895 roku pracował w aptece w Wołogdzie. Następnie po skończeniu studiów w Moskwie wyjechał do Permu. Tu w latach 1902-1905 też pracował w aptece. Z Permu przeniósł się na Ukrainę, gdzie do 1912 roku prowadził własne apteki w Białej Cerkwi i Żydowskiej Grobli. Po ich sprzedaży przeniósł się do Białegostoku i już w 1913 roku odkupił od Kobelsdorfa aptekę przy Warszawskiej 24. Mieściła się ona w narożnej z ulicą Pałacową okazałej kamienicy Jankiela Rachitesa. Hermanowski wraz z żoną Adelą zamieszkał nad apteką.
To w ich mieszkaniu odbyły się w 1915 roku pierwsze konspiracyjne spotkania grupy działaczy, którzy doprowadzili w listopadzie tegoż roku do otwarcia w mieście pierwszej polskiej szkoły powszechnej. Od tego czasu Wincenty Hermanowski z ogromnym powodzeniem godził pracę społeczną, samorządową i zawodową. Ukoronowaniem jego działalności publicznej było powierzenie mu w 1928 roku stanowiska prezydenta Białegostoku. Swoją pozycję budował odpowiedzialnie i konsekwentnie. O jego postawie w sierpniu 1920 roku wspominano, że "podczas nawału dziczy bolszewickiej i rozmaitych krwawych ekscesów, Białystok niejednokrotnie widział p. Hermanowskiego na ulicach miasta, gdzie ten dzielny, sumienny i odważny obywatel swym tubalnym głosem, swą imponującą figurą i rozumnym słowem bronił życia i mienia obywateli naszych".

Ale wracajmy do apteki "Pod Łabędziem". Nazwę zawdzięczała okazałemu wypchanemu łabędziowi zdobiącemu witrynę. Można tu doszukiwać się głębszej symboliki niż tylko dekoracyjnego elementu, bo przecież łabędzie symbolizują m.in. mądrość, nieśmiertelność, doskonałość czy szlachetność, a wszystkie te cechy winny być atrybutami aptekarskimi.

To właśnie Hermanowski w 1913 roku wprowadził łabędzia jako swój znak firmowy. Ptak budził duże zainteresowanie mieszkańców. Początkowo dziwili się, a później bacznie obserwowali. W 1934 roku zauważyli, że "upiększający od prawie 25 lat aptekę i szarpnięty zębem czasu królewski ptak wygląda ostatnio jakoś mocno obskubanie i parszywie". Hermanowski dbając o wizerunek firmy za 150 złotych naprawił łabędzia w samej Warszawie.

Zgoła inna mało farmaceutyczna przygoda spotkała Hermanowskiego we wrześniu 1927 roku. Przeprowadzany był wówczas remont w aptece. Wykonywał go niejaki Matejczyk. Gdy więc zginęła pieczątka z napisem "Apteka W. Hermanowski w Białymstoku" natychmiast podejrzenie padło na niego. Policja nie miała już wątpliwości, gdy w jednym z białostockich banków pojawił się opieczętowany tym stemplem weksel z podrobionym podpisem Hermanowskiego i z żyrem Matejczyka. Komentowano ten incydent humorystycznie uważając, że oprócz pieczątki Matejczyk powinien ukraść też jakieś pigułki na rozum.

Dobrze, że my mamy tylko katar. Leczony potrwa tydzień, a nieleczony zaledwie 7 dni. Zdrowia wszystkim życzę i oby do wiosny.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny