Oskarżony o spowodowanie tragedii w Koźlikach 47-letni Leszek Ł. tylko na początku śledztwa przyznał, że do wypadku doszło z jego winy. Potem już zaprzeczał. Takie stanowisko zaprezentował również w czwartek na pierwszej rozprawie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
Sprawa dotyczy głośnego wypadku, do jakiego doszło na drodze krajowej nr 19. To było 15 marca ubiegłego roku. Dochodziła godzina 10. Oskarżony Leszek Ł. jechał w kierunku Bielska Podlaskiego. Śledczy ustalili, że podczas pokonywania łuku drogi, z prędkością o 26 km/h większą niż dozwolona, kierowca zaczął gwałtownie hamować. Chciał uniknąć zderzenia z jadącym z przeciwka hyundaiem.
Tego dnia nawierzchnia jezdni była mokra. Ciężarowa scania z naczepą obróciła się wokół własnej osi i stanęła w poprzek drogi. Kierowca hyundaia nie miał żadnych szans. Auto z impetem uderzyło w tył naczepy. 43-letni kierowca i podróżujący z nim 50-latek - mieszkańcy podbiałostockich miejscowości - zginęli na miejscu. Kierowca tira Leszek Ł. był trzeźwy.
W czwartek sąd przesłuchał bliskich ofiar i niemal wszystkich świadków. Oskarżonemu grozi osiem lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?