Państwo nie może prześladować obywateli. Musi ponieść konsekwencje za to, że byliśmy niesłusznie więzieni. Mieliśmy wtedy po 19, 20 lat. To złamało nam życia - mówił w sądzie Andrzej Gontar.
Gdy w kwietniu 1982 roku milicja przyszła go aresztować, nie miał skończonych nawet 20 lat. Został oskarżony m.in. o "rozpowszechnianie biuletynów zawierających fałszywe informacje na temat sytuacji w kraju". Andrzej Gontar spędził w tymczasowym areszcie dziewięć miesięcy - do stycznia 1983 roku. Został wyrzucony ze studiów na Politechnice Białostockiej, wyjechał z kraju. Postępowanie karne zostało wobec niego ostatecznie umorzone w 1993 roku przez Sąd Najwyższy.
Po powrocie z emigracji Andrzej Gontar zaczął walczyć o odszkodowanie za tamte wydarzenia. Przed sądem domagał się 200 tys. złotych odszkodowania oraz 350 tys. złotych zadośćuczynienia za krzywdę.
Pod koniec listopada ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Białymstoku uwzględnił roszczenia tylko w części, przyznając Gontarowi 70 tys. złotych.
Sprawa trafiła na wokandę sądu apelacyjnego, który uznał, że zadośćuczynienie w tej kwocie będzie wystarczające.
- Zadośćuczynienie nie może być źródłem wzbogacenia - podkreślił sędzia Andrzej Czapka.
Po wyroku Andrzej Gontar mówił, że czuje satysfakcję.
- To jakaś forma uznania przez państwo słuszności tego, co kiedyś robiliśmy - powiedział.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?