Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WKU powołuje dziewczyny do wojska

(jan)
Dziewczyny, tak jak chłopcy, stają także przed komisją lekarską.
Dziewczyny, tak jak chłopcy, stają także przed komisją lekarską. Krzysztof Jankowski
Wojsko potrzebuje nie tylko żołnierzy na pierwszą linię frontu, ale też sanitariuszek, które będą służyły im pomocą. Dlatego Wojskowe Komendy Uzupełnień każdego roku wzywają młode dziewczyny na kwalifikację.
Dziewczyny dostają takie same książeczki wojskowe jak młodzi mężczyźni
Dziewczyny dostają takie same książeczki wojskowe jak młodzi mężczyźni Krzysztof Jankowski

Dziewczyny dostają takie same książeczki wojskowe jak młodzi mężczyźni
(fot. Krzysztof Jankowski)

Wojsko potrzebuje nie tylko żołnierzy na pierwszą linię frontu, ale też sanitariuszek, które będą służyły im pomocą. Dlatego Wojskowe Komendy Uzupełnień każdego roku wzywają młode dziewczyny na kwalifikację.

- Byłam bardzo zaskoczona, gdy dostała telefon od mamy, że wzywa mnie wojsko - mówi studentka farmacji Paulina Kotowicz z Bielska Podlaskiego. - Nie sądziłam, że moja specjalizacja może się przydać podczas działań wojennych.

Okazuje się jednak, że WKU zaprasza panie posiadające kwalifikacje przydatne do czynnej służby wojskowej, a więc w praktyce uczennice i absolwentki szkół: medycznych, psychologicznych i weterynaryjnych.

- Wykaz pań studiujących takie kierunki otrzymujemy ze szkół i uczelni- wyjaśnia ppłk Jarosław Kurcewicz, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Bielsku Podlaskim. - I jeden dzień podczas corocznej kwalifikacji przeznaczamy tylko dla nich, by nie czuły się skrępowane.

Dziewczyny, tak jak chłopcy, stają także przed komisją lekarską, która określa ich zdolność do służby. Panie w Bielsku Podlaskim spisywały się bardzo dzielnie i przyznawały, że nie widzą powodów, by od wojska stronić.

- Gdyby armia złożyła mi atrakcyjną ofertę pracy, to mogłabym ją rozważyć - mówiła bielszczanka Julita Kołos, studentka diagnostyki laboratoryjnej na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.

- Mam sporą praktykę, którą zdobywałam na wielu oddziałach, ale w wojskowym szpitalu polowym jeszcze nie pracowałam - śmiała się Agnieszka Borowska, studentka pielęgniarstwa.
Przedstawiciele WKU przyznawali, że nawet z dostaniem się do służby przygotowawczej wcale nie jest tak łatwo.

- Na każdy turnus mamy dwu- trzykrotnie więcej ochotników niż miejsc - mówił komendant Jarosław Kurcewicz.

Spośród pań szanse mają np. ratowniczki medyczne. Dwie z nich: Ewa Korzun i Izabela Łuczaj stanęły przed komisją.

- Mocne poparzenia, amputowane kończyny czy śrubokręt w głowie - wiele już widziałyśmy - mówiły dziewczyny.

Wojskowi zapewniają, że tegoroczna kwalifikacja odbywa się w takiej samej skali, jak w poprzednich latach. Obejmuje ona głównie młodych mężczyzn urodzonych w 1996 roku.

Bielskie WKU zarejestruje w tym roku ok. 1700 osób z 4 powiatów: bielskiego, hajnowskiego, siemiatyckiego i wysokomazowieckiego, w tym około 20 kobiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny