Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teresa Radziewicz: Rzeczy pospolite są tak daleko, tak blisko

Jerzy Doroszkiewicz [email protected]
Teresa Radziewicz oraz Ignacy Karpowicz i Piotr Nesterowicz zostali nominowani do Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta im. Wiesława Kazaneckiego.
Teresa Radziewicz oraz Ignacy Karpowicz i Piotr Nesterowicz zostali nominowani do Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta im. Wiesława Kazaneckiego. Wojciech Wojtkielewicz
Piszę, bo muszę. I wtedy kiedy muszę - mówi Teresa Radziewicz, autorka nominowanego do Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta im. Wiesława Kazaneckiego tomiku "rzeczy pospolite".

Wyjeżdżała pani poza Juchnowiec, żeby opisać te wszystkie "rzeczy pospolite"?

Teresa Radziewicz:Wyjeżdżałam, ale nie po to, żeby opisać. Lubię wyjeżdżać, poznawać nowe miejsca. W moich wierszach jest trochę podróży, żeby porównać potem "rzeczy pospolite" do innych rzeczy.

To aż do Ameryki trzeba było jechać, żeby wiersz napisać?

Można nigdzie nie wyjechać i napisać, ale żeby taki jak mój napisać - no to chyba trzeba (śmiech). Wtedy pojawiają się własne doświadczenia jako tło.

"Rzeczy pospolite" to wiersze o naszej rzeczywistości?

Takie miały być, czy są - to już oceni czytelnik. A może o tym, jak postrzegam rzeczywistość?

Jeśli ktoś ma te wiersze kupić, identyfikować się, to musi to być po części chyba i jego rzeczywistość?

To właściwie pytanie - po co się pisze. Czy po to, żeby czytelnik kupił, ktoś przeczytał.

A pani po co pisze? Żeby uwieść czytelnika, zadziwić, zachwycić słowami?

Na takie pytanie odpowiada się różnie w różnym czasie. To się zmienia. Kiedyś bym powiedziała, że piszę, bo chcę, bo szukam jak nazwać świat, a teraz szybciej powiem, że piszę, bo muszę. I wtedy, kiedy muszę.

To uzależnienie - opisywać, co się czuje?

Nie patrzę na to jak na uzależnienie, ale od strony przymusu że dany temat, obraz, słowo tak mnie przymuszają do zapisania, że potrzebuję siąść, spisać to. Siadam wtedy, kiedy już muszę.

Wróćmy do motywu podróży w Pani wierszach. Jaka jest Polska zza szyb samochodu?

Bardzo różna. I zachwycająca i taka, że zastanawiam się, skąd biorą się pewne miejsca, sytuacje, ludzie, ale naprawdę - potrafi zachwycić.

To, co tak zachwycało, że aż trafiło do tomiku najnowszych wierszy?

Przez parę ostatnich lat byłam związana z Warszawą. Są w niej miejsca, do których chętnie się wraca.

W Warszawie?!

Lubię Nowy Świat, lubię Krakowskie Przedmieście, miejsca zwyczajne, choć najważniejsze chyba w stolicy. W nich najbardziej odczuwam to miasto.

A jaki jest świat XXI wieku widziany oczami Teresy Radziewicz?

Jest bardzo skomplikowany w relacjach międzyludzkich, w tym, jak musimy się w nim znaleźć. Ten świat potrafi zawrócić w głowie, szczególnie ten poza Polską, potrafi zachwycić. Potrafią zachwycić mnie miejsca, o których nigdy tak nie myślałam. Wracając do Stanów Zjednoczonych - zachwycił mnie Manhattan. Nigdy bym nie pomyślała, że zebrane w jednym miejscu budynki potrafią zrobić tak ogromne wrażenie.

Kiedy wyruszyliśmy na pierwszą przejażdżkę, żeby obejrzeć sobie Manhattan, zrobił na mnie ogromne wrażenie i zachwycił. Drugą rzeczą, która mnie zachwyciła to różnorodność ludzi. Piękni, kolorowi, różni i naprawdę przez to zachwycający.

Czyli tę wielokulturowość łatwiej odnaleźć w Nowym Jorku niż w Białymstoku?

Myślę, że tu i tu można ją odnaleźć (śmiech)

Pisze pani, że " świat się nam wyostrzył". Co to znaczy?

Interpretowanie własnych tekstów jest najtrudniejsze dla autora. Może nie chodzi tu nawet o świat XXI wieku, ale o świat który w miarę upływu lat inaczej się ogląda. Oczywiście całe to zamieszanie polityczne, które się działo i wciąż się dzieje jest tym ostrzem, ale też fakt, że zaczynamy widzieć sprawy, których jako młodzi ludzie nie widzieliśmy.

Co widzi się wyraźniej wraz z wiekiem?

Ludzkie cierpienie.

A odchodzenie?

To idzie za cierpieniem. To odczucie pustoszenia.

Wiersze o "nieistotnych detalach" mogą być ważne?

Chciałabym, żeby były ważne. Te "nieistotne detale" to chyba trochę taka kokieteria (śmiech) autorki. One tak naprawdę potrafią być szczególne, wyjątkowe - te niby nieistotne detale.

Kiedy poeta nazywa zwykłe sprawy, zachwyca się nimi - umie żyć lepiej, pełniej?

Strasznie głębokie pytanie o egzystencję…. Próbuje żyć. Próbuje.

Co jest istotą takiego pełnego życia według Teresy Radziewicz?

(milczenie) Doświadczanie. Drugi człowiek. Własne miejsce i miejsca, których można dotknąć. Jest również wiara. To chyba najistotniejsze rzeczy.

Życie bez poezji może istnieć?

Ponoć tak, ale ja nie jestem pewna.

Czy nagroda Kazaneckiego coś zmieniła w postrzeganiu Pani jako poetki w Polsce?

Odrobinę tak. Od osób, które czytały czy czytują moje teksty usłyszałam słowa życzliwości. Jest na tyle istotna, że jej otrzymanie jakoś dowartościowało moje wiersze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny