Ul. Lipowa. Pasaż handlowy Szklany Dach (zdjęcia)
Teatr Letni
W środku, pierwszy z brzegu - sklep z porcelaną należał do pana Kopeckiego - tu były bardzo ładne serwisy do kawy, zastawy stołowe z najlepszych fabryk. Drugi sklep był z obuwiem damskim i męskim. I kolejny miała moja mamusia, "Dziecinny strój, sklep chrześcijański" - ten szyld był dla odróżnienia od sklepów żydowskich, których pełno znajdowało się w centrum. Mamusia miała ubranka dla dzieci w różnym wieku: od urodzenia do 10, 12 lat, stroje góralskie, krakowskie. Przepiękne. W tym czasie urodziły się w Kanadzie pięcioraczki, pisały o tym gazety, i na wystawie stały makietki tych dzieci - przybrane w te różne przepiękne kaftaniczki, sweterki. Były też beciki - dziś już zupełnie wyszły z użycia, a kiedyś wszystkie niemowlęta trzymano w beciku. Mamusia miała zdolności do różnych robótek ręcznych, pięknie wyszywała, haftowała, to te stroje przyozdabiała. Dla starszych dziewczynek były stroje krakowskie - ja i moje dwie siostry Krystyna i Teresa chodziłyśmy ubrane w takie kolorowe spódniczki i wyszywane serdaczki - moda na krakowskie stroje panowała jeszcze wiele lat po wojnie. Chłopcy chodzili w bluzach z marynarskimi kołnierzami i okrągłych czapeczkach marynarskich.