Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Sowa - Ocalony. Ćpunk w Kościele

Jerzy Doroszkiewicz
Ocalony. Ćpunk w Kościele to wyznanie wiary zaleczonego narkomana
Ocalony. Ćpunk w Kościele to wyznanie wiary zaleczonego narkomana Wydawnictwo Znak
Andrzej Sowa był wokalistą zespołu Maria Nefeli. W 1990 roku wygrali festiwal w Jarocinie. Głęboko wierzy, że 3 lutego 1993 roku został uzdrowiony z 11 letniej narkomanii. Odurzał się od 15 roku życia.

Sowa jest typowym punkowcem z lat 80. Z małego miasteczka, skłócony z rodzicami, pozbawiony autorytetów, odnajduje przyjemność w buncie, upijaniu się, paleniu papierosów. Szybko próbuje marihuany. W latach 80. można było uprawiać w Polsce konopie bez większych problemów. Rzuca szkołę średnią, pracuje dorywczo, wreszcie dostaje - jak to w świecie narkomanów bywa - od kolegi działkę kompotu - sławnej wówczas polskiej heroiny i zaczyna staczać się na dno. Rodzina praktycznie nie reaguje, zresztą pijący ojciec nie może być autorytetem, szczególnie, że Sowa jako dziecko stał się ofiarą pedofilskiego gwałtu. Autorytetu nie znajdzie również w Kościele, narażony na podobne propozycje. Zaczyna kraść, staczać się, właściwie jest bezdomnym, śmierdzącym niegojącymi się ranami ćpunem. Szybko z elokwentnego gwiazdora punka, który z łatwością uwodził dziewczyny, stał się umierającym szkieletem.

Jako dziecko, Sowa krótko był ministrantem. Nie zapomniał o modlitwach starając się wyjść z nałogu, choć przyznaje, że niepogodzony z instytucją Kościoła potrafił oddać mocz do kropielnicy i obserwować, jak ludzie czynią nim po chwili znak krzyża. Wreszcie trafił na rekolekcje, które odmieniły jego życie i dały mu uzdrowienie z nałogu. Tak twierdzi, a jego świadectwa obecności Boga w życiu pojawiły się nawet w Radiu i Telewizji Trwam. Sowa głęboko wierzy, że dzięki modlitwom udało mu się wyjść z ostrego zapalenia wątroby, że jego córce w ciągu jednej nocy przeszło obustronne zapalenie płuc, a on sam często dostawał od ludzi wsparcie finansowe, kiedy jego rodzina tego najbardziej potrzebowała. I to dokładnie tyle, ile brakowało. Po wyjściu z nałogu ożenił się, ma troje dzieci, skończył średnią szkołę, studia i prowadzi firmę zajmującą się profilaktyką. Jest głową rodziny, a jednocześnie - sam siebie nazywa ocalonym. Swoją wiarę w dobro Boga głosi z podniesionym czołem, a jego idę wsparł słowem nawet częstochowski biskup Andrzej Długosz.

Sowa wierzy, że dzięki własnej wierze i modlitwom wielu ludzi, dla których był ważny, nawet jeśli go nie znali, wyrwał się ze szponów nałogu. Nadal odczuwa brak wsparcia rodziców w dzieciństwie, śmiało przyznaje że trudno mu wychowywać dorastającego syna, który na swój sposób też buntuje się przeciw dorosłym.

Chociaż "Ocalony. Ćpunk w Kościele" powstał przy udziale ghost writerki - nie jest literaturą piękną, ani reportażem z życia byłego narkomana. To opowieść - świadectwo bezgranicznej wiary w Boga. Nie epatuje nazbyt drastycznymi opisami upadku, choć podskórnie czuje się, że Andrzej Sowa był na absolutnym dnie. Może utwierdzić w wierze, ale czy rzeczywiście zgodnie z hasłem na okładce "po tej książce nigdy nie sięgniesz po skręta". Oby ci, którzy sięgają, mieli serce do jej czytania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny