Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa w szkole. Trzeba zabronić

Julita Januszkiewicz [email protected]
Dr hab. Lucyna Ostrowska, kierownik Wydziału Nauk o Zdrowiu na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku
Dr hab. Lucyna Ostrowska, kierownik Wydziału Nauk o Zdrowiu na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku archiwum
Rozmowa z dr hab. Lucyną Ostrowską, kierownik Wydziału Nauk o Zdrowiu na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.

"Kurier Poranny" nagłośnił, że w białostockich szkołach dzieci swobodnie mogą kupić kawę w automatach. Co to oznacza dla ich zdrowia?

Picie kawy dla dziecka jest bardzo szkodliwe. Kofeina to używka, która mocno uzależnia. A im młodszy organizm, tym potrzebuje mniej kawy, by się uzależnić. Wypita w nadmiarze powoduje przyspieszenie akcji serca, nadpobudliwość i drżenie rąk. Nie sprzyja to koncentracji w nauce. Rodzice nie powinni się więc zgodzić, by w szkołach stały takie dystrybutory. Tym bardziej że taki napój z automatu jest tak mocny, jak z ekspresu.

Tymczasem dyrektor SP nr 32, w której stoi urządzenie z kawą, przekonuje, że w każdej porządnej szkole powinien być taki.

Taki tok myślenia należy skrytykować. Widocznie pan dyrektor chce mieć dystrybutor pod ręką do picia małej czarnej przez kadrę. Nie zgadzam się z tym. Niech nauczyciele i pracownicy szkoły piją kawę, ale w pokojach nauczycielskich.

Dyrektor gimnazjum nr 6, w którym do poniedziałku stał automat z kawą, zarzekał się nawet, że szkoła nie uczy złych nawyków. Według niego wpływ na to co spożywają dzieci mają ich rodzice.

Bez przesady. A co rodzice mają do powiedzenia o tym co się dzieje w szkołach? To właśnie one powinny promować zasady zdrowego odżywiania. Zamiast napojów gazowanych i energetyzujących oraz kawy, uczniowie powinni pić wodę mineralną, czekoladę czy też kakao. Dobrze byłoby, gdyby dzieci w szkolnych sklepikach mogły kupić świeże owoce, sałatki warzywne, kanapki z pieczywem ciemnym, warzywami i chudą wędliną.

Mało tego, dyrektorzy szkół nie widzą nic złego w piciu kawy przez ich wychowanków w szkołach, bo jak uważają, po tę używkę mogą oni sięgnąć w domach , a nawet kawiarniach.

To jakiś absurd. Kto z nas wychowuje dzieci, by piły kawę i chodziły po kawiarniach? To nie są dla nich odpowiednie miejsca. Powinny skupić się na nauce i aktywnym uprawianiu sportu, a nie na spędzaniu czasu w lokalach przeznaczonych dla dorosłych.

Czy w takim razie, magistrat powinien kontrolować, jakie produkty spożywcze rozprowadzają podległe im szkoły?

Oczywiście. Jeśli dyrektor według własnych widzimisię wprowadza swoje zasady żywienie, ktoś musi go skontrolować. Przypomnę, że rada do spraw diety, aktywności fizycznej i zdrowia, działająca przy Ministerstwie Zdrowia uchwaliła rozporządzenie. To oznacza, że od września przyszłego roku ze wszystkich sklepików szkolnych muszą zniknąć wszelkie używki i fast foody. Mam na myśli kawę oraz napoje gazowane, typu cola. Zawierają substancje szkodliwe dla zdrowia, w tym pobudzającą kofeinę i dużo cukru. Za złamanie przepisów grozi sklepikarzowi kara w wysokości nawet 5 tys. złotych grzywny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny