To najwyższa sankcja przewidziana w taryfikatorze. Jan Dobrzyński nie zamierza unikać odpowiedzialności. - Przyjąłem mandat i sprawę uważam za zakończoną - mówi.
Żałuje całego incydentu. Tłumaczył się pośpiechem, przez który nie dostrzegł znaków.
Było to w poniedziałek. Tuż po godz. 12 strażnicy miejscy dostrzegli auto zaparkowane na ulicy Rynek Kościuszki. Stało na kopercie dla niepełnosprawnych. Kierowca skody, którym okazał się Jan Dobrzyński, nie zdążył nawet odejść od auta.
Jan Dobrzyński zajął miejsce do parkowania dla osób niepełnosprawnych (zdjęcia, wideo)
Były senator i wojewoda podlaski, a obecny radny wojewódzki, dostał wezwanie na wtorek na posterunek przy Suraskiej. Chodziło o dwa wykroczenia. Oprócz parkowania w miejscu niedozwolonym (grozi za to 500 zł mandatu i 5 punktów karnych), dodatkowo brak prawa jazdy w trakcie kontroli. W każdym przypadku strażnicy mogli ukarać kierowcę pouczeniem, mandatem lub wnioskiem o ukaranie do sądu.
- Sprawca wykroczenia stawił się na posterunku przy ul. Suraskiej. Czynności zostały zakończone - poinformował Jacek Pietraszewski, rzecznik białostockiej straży miejskiej.
Powołując się na ochronę danych osobowych, konkretów nie zdradza. - Mówimy tu bowiem o konkretnej osobie wymienionej z imienia i nazwiska, a nie Kowalskim, którego nikt nie zna - podkreśla Pietraszewski.
O wysokości mandatu poinformował nas sam Jan Dobrzyński. Według niego sprawiedliwości stało się zadość, choć żałuje, że pieniądze z mandatu nie pójdą na przykład na walkę z bezrobociem, a na podwyżki dla wiceprezydentów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
