W piątek tuż przed godziną 2 do dyżurnego białostockiej policji zadzwonił mężczyzna, który twierdził, że się zgubił. Był pijany. Wiedział jedynie, że szedł poboczem w stronę Supraśla. Nie miał już siły iść dalej i nie potrafił opisać miejsca, w którym się obecnie znajduje. Na pytanie policjanta co widzi dookoła odparł, że góry.
- Podczas poszukiwań dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku cały czas był w stałym kontakcie z zaginionym - informuje oficer prasowy policji. - Jednak po pewnym czasie jego telefon zamilkł.
Policjanci znaleźli poszukiwanego 30-latka. Zmarznięty leżał w rowie tuż za znajdującą się przy drodze ścieżką rowerową. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.
Białostoczanin wracał z zakrapianej alkoholem imprezy. Myślał, że to już ranek. Chciał jak najszybciej dotrzeć do swojego miejsca pracy w Supraślu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?