Mam wielkiego pecha, bo od dwóch lat nie mogę wystąpić przeciwko Górnikowi Zabrze. Eliminują mnie albo kartki, albo kontuzje. Ale trzymam kciuki za kolegów i wierzę, że zdobędą trzy punkty - mówi leczący uraz kolana piłkarz żółto-czerwonych.
Jeden z filarów Jagiellonii do Białegostoku trafił właśnie z Górnika, ale - jak zapewnia - w sobotę na trybunach nie będzie miał żadnych rozterek, komu należy kibicować.
- Spędziłem w Zabrzu pięć lat, mam do klubu duży sentyment i dobrze mu życzę. Ale jestem w Jagiellonii już grubo ponad dwa lata, tutaj gram i całym sercem będę za kolegami z drużyny - zapewnia 27-letni Pazdan.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze. Transmisja online w internecie
Oba zespoły mają ostatnio złą passę. Żółto-czerwoni nie wygrali od pięciu spotkań, a zabrzanie w dwóch ostatnich występach doznali ciężkich porażek - z Lechem Poznań (0:3) i Legią Warszawa (0:4).
- Na pewno nie jest to już ten sam Górnik, co z początku sezonu. Pamiętam naszą porażkę w Zabrzu 0:3, gdzie rywale prezentowali się bardzo dobrze. Teraz wygląda to tak, jakby chcieli, by runda już się skończyła - zauważa urodzony w Krakowie zawodnik. - Ale trzeba pamiętać, że to wciąż niezwykle solidny zespół, mający dobrych zawodników - dorzuca.
Mimo to jagiellończyk uważa, że jego koledzy przerwą passę spotkań bez zwycięstwa.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze. Transmisja online w internecie
- Po powrocie z rehabilitacji w Krakowie jestem z drużyną, rozmawiamy z kolegami i wiem, że stać ich na to. Nie ma żadnego załamania i pochylonych głów. Gra nie wygląda przecież źle, tylko brakuje szczęścia i skuteczności. Wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważny jest to mecz i chcą skończyć rok mocnym akcentem. Przecież zwycięstwo da nam w miarę spokojną zimę, spędzoną w ścisłej czołówce ligi - przekonuje nasz rozmówca.
Za jednego z kolegów Pazdan będzie w sobotę szczególnie ściskał kciuki.
- Życzę Sebastianowi Maderze strzelenia gola. Byłoby to ukoronowanie bardzo udanej dla niego rundy. Ale, jak bramkę zdobędzie ktoś inny i wygramy, to też będę się cieszyć - kontynuuje białostocki piłkarz.
Pazdan myśli już o powrocie na boisko. Ostatni raz grał 30 października w Pucharze Polski z Lechem Poznań (2:4).
- Doznałem zerwania przyczepu więzadła pobocznego kolana. To poważna sprawa, ale mogło być gorzej. Zostałem trafiony korkiem w nogę i przyciśnięty do ziemi - wspomina piłkarz. - Ten rok był dla mnie pechowy, bo w marcu miałem uraz drugiego kolana, a przecież nie należę do zawodników kontuzjogennych. Cieszę się, że mam już to za sobą - kończy.
Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze i Pazdan powinien w styczniu rozpocząć z zespołem Jagiellonii przygotowania do kolejnej rundy, która ruszy w połowie lutego.
Mecz do obejrzenia na ipla.tv
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?