Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DPS: Przez decyzję MOPR, chory 23-latek może trafić na bruk

Julita Januszkiewicz [email protected]
- Sebastian Stachura nie wymaga ze względu na stan zdrowia całodobowej opieki oraz stałego nadzoru ze strony innych osób na stałe ani też okresowo - czytamy w uzasadnieniu MOPR.
- Sebastian Stachura nie wymaga ze względu na stan zdrowia całodobowej opieki oraz stałego nadzoru ze strony innych osób na stałe ani też okresowo - czytamy w uzasadnieniu MOPR. Andrzej Zgiet
Urzędnicy uważają, że Sebastian Stachura jest samodzielny. Dlatego każą mu opuścić DPS. Niepełnosprawny nie ma gdzie pójść.

Błagam, pomóżcie mi. Boję się, że wyląduję pod mostem - martwi się Sebastian Stachura. Ma 23 lata, jest niepełnosprawny. Od kilku lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Baranowickiej 203 w Białymstoku. Do tej placówki trafiają m.in. niepełnosprawni intelektualnie młodzi ludzie. Sebastian jest pod opieką lekarza psychiatry i psychologa.

19 listopada tego roku, chłopak dostał z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie decyzję. Jest w niej napisane, że w ciągu dwóch tygodni ma obowiązek opuszczenia DPS.

"Sebastian Stachura nie wymaga ze względu na stan zdrowia całodobowej opieki oraz stałego nadzoru ze strony innych osób na stałe ani też okresowo. Jest bardzo samodzielny w zakresie wszystkich czynności samoobsługowych" - czytamy w uzasadnieniu MOPR.

Bożena Lewicka-Serafin, kierowniczka działu pomocy instytucjonalnej w ośrodku pomocy rodzinie, która podpisała decyzję, tłumaczy, że opierała się na podstawie opinii psychologa, psychiatry i lekarza internisty. - Nie mogę kwestionować opinii fachowców, chociaż miałam wątpliwości przed podpisaniem tego postanowienia - przyznaje Bożena Lewicka-Serafin.

Urzędnicy zaproponowali więc Sebastianowi Stachurze, by zamieszkał w ośrodku dla bezdomnych w Zofiówce koło Knyszyna bądź w takiej placówce przy ul. Grochowej w Białymstoku.

Chłopak nie zgadza się z decyzją MOPR. Uważa, że jest dla niego krzywdząca. Dlatego kilka dni temu odwołał się od niej. - Nie chcę mieszkać z bezdomnymi. A na wynajęcie mieszkania mnie nie stać. Sam sobie nie poradzę - mówi Sebastian.

Na pomoc rodziny nie może liczyć. Matka nie żyje, a ojca nie zna. Chłopak wychowywał się w Domu Dziecka w Supraślu. Dostaje 772 zł 50 groszy renty socjalnej. - Nie przeżyję za te pieniądze. Lekarz orzekł, że nie jestem zdolny do pracy. Nie mam też żadnego wykształcenia - mówi Sebastian.

Bożena Lewicka-Serafin tłumaczy, że w trakcie trwania procedury odwoławczej, Sebastian Stachura, może nadal mieszkać w DPS. Jednak radzi, by starał się o mieszkanie socjalne. Przyznaje, że ma obawy czy chłopak sam sobie poradzi. a

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny