Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziejska wydra na białostockich ulicach

Włodzimierz Jarmolik
Wydra, to wyrwanie z zaskoczenie torebki idącej ulica kobiecie
Wydra, to wyrwanie z zaskoczenie torebki idącej ulica kobiecie sxc.hu
Wydra - to słowo w żargonie przedwojennych złodziei miało kilka znaczeń. Tak nazywano wytrych do kłódek, pomocnicę złodzieja sklepowego (szopenfeldziarza) odciągająca uwagę personelu, czy też starą zrzędliwą prostytutkę.

Najpopularniejsze było określenie - kradzież na wydrę. Posługiwali się nim zarówno złodzieje, jak i policjanci. Oznaczało ono po prostu wyrwanie z rąk zaskoczonego przechodnia torebki, sakwojaża, siatki, bądź innego pakunku.

Śledząc kronikę kryminalną w gazetach można zauważyć, że osobnicy parający się tzw. wydrwalką obrodzili szczególnie w 1923 r. W mieście rozpleniły się wtedy na niewyobrażalną skalę włamania mieszkaniowe, kradzieże kieszonkowe, no i bezczelne akcje wydrarzy. Działali oni głównie w centrum miasta, na ul. Lipowej, Rynku Kościuszki, Sienkiewicza czy Warszawskiej. Tutaj mogli liczyć na większy łup niż na peryferiach. Poza tymi sprytnymi i szybkimi złodziejaszkami, zajmującymi się wydrą byli przeważnie małolaty z Chanajek, Piasków czy Skorup, ubogich dzielnic leżących w pobliżu.

W styczniu 1923 r. ofiarą kradzieży padła niejaka M. Kozłowska. Przechodziła ona Rynkiem Kościuszki, niosąc w ręku węzełek z chustki, a w nim m. in. 110 tys. marek. Jakiś chanajkowski figlarz tak zręcznie się koło niej zakręcił, że zamienił babiny węzełek na inny, oczywiście bez pieniędzy i nie zwrócił na siebie uwagi. Dopiero po chwili Kozłowska spostrzegła co się stało. Ale było już za późno. Złodziejaszek znikł.

W lutym szedł sobie spokojnie ul. Suraską komiwojażer Goldberg. Wyrostek w kaszkiecie wyrwał mu z ręki teczkę. Było w niej kilkanaście tysięcy marek i bezużyteczne dla złodzieja wory sukna łódzkiego. Połów raczej niezbyt obfity.

Lepiej poszczęściło się innemu młodocianemu złodziejaszkowi, który w maju wyrwał torebkę z ręki Miny Koszekow. Działo się to na ul. Sienkiewicza. Okradziona uderzyła na alarm. W ślad za zuchwałym ulicznikiem ruszyło kilku mężczyzn. Złodziej dostrzegł pogoń. Wyrzucił torebkę i pobiegł dalej. Kiedy właścicielka odzyskała stratę, nie było w niej 200 tys. marek. Sprytny wydrarz zdążył je wyjąć podczas ucieczki.
Podobnie wyglądała przygoda Chai Karugin w sierpniu tego roku na ul. Kupieckiej. Niepozorny z wyglądu złodziejaszek wyrwał jej torebkę, w której kryło się 1,5 mln marek. Podczas pościgu ofiary kradzieży i przypadkowych przechodniów złodziej porzucił swój łup i machnął się przez parkan do pobliskiego ogrodu. Pani Chaja znalazła w torebce już tylko 900 tysięcy. Amator wydry zdążył uszczknąć jednak coś dla siebie.

Z kolei w październiku uliczny pech spotkał Marię Czajkowską z ul. Słonimskiej. Bawiąc w śródmieściu na Rynku Kościuszki straciła skórzany sakwojaż. Jego porywacz zaś wzbogacił się o 340 tysięcy marek.

Również w tym miesiącu na biurko dyżurnego z Ekspozytury Urzędu Śledczego trafił kolejny meldunek ze śródmiejskiego komisariatu o porwanej torebce. Poszkodowaną była niejaka panna Sz., a uszczerbek na mieniu poniosła pod kinem Apollo. Był to nie pierwszy tego rodzaju przypadek kradzieży pod bokiem przybytku X Muzy. Działała tutaj, zwłaszcza wieczorami sprytna szajka wydrarzy. Zwykle jeden z nich, w miarę dorosły i lepiej ubrany, zaczepiał wychodzącą z kina samotną dziewczynę z torebką pod pachą. Przypominał się jako dawny znajomy i zaczynał rozmowę. Panienka rozkojarzona romantycznym obrazem z ekranu wdawała się w pogawędkę. Na to czekał tylko inny spec od wydry. Gwałtownym ruchem wyrywał torebkę i znikał. Znajomek oczywiście rzucał się w pogoń za bezczelnym złodziejaszkiem. Okradziona niewiasta daremno czekała na jego powrót.

Kradnących na wydrę ujmowano rzadko. Znajomość terenu i szybkie nogi były atutem złodzieja. O pechu mógł mówić Josel Machler, który zmachlował torebkę na ul. Kupieckiej. Ujęto go w pościgu. Okazało się jednak, że porzucona torebka jest już pusta, a jej właścicielka Cyla Terler okazała się stratna na 80 złotych. Kieszenie złodziejaszka też były puste. I dowiedz takiemu jego nikczemny postępek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny