Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Zawisza Bydgoszcz. Transmisja online na żywo

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Mateusz Piątkowski (z piłką) zdobył w tym sezonie 11 bramek, ale od kilku meczów nie może trafić do siatki. Sobotnie spotkanie z najsłabszą ekipą w lidze - Zawiszą Bydgoszcz jest okazją na przełamanie.
Mateusz Piątkowski (z piłką) zdobył w tym sezonie 11 bramek, ale od kilku meczów nie może trafić do siatki. Sobotnie spotkanie z najsłabszą ekipą w lidze - Zawiszą Bydgoszcz jest okazją na przełamanie. Wojciech Wojtkielewicz
Mateusz Piątkowski długo imponował skutecznością, ale od czterech ligowych spotkań nie może trafić do bramki przeciwników.

Snajper Jagi ostatni raz zdobył bramkę w meczu 12. kolejki z Pogonią Szczecin. Żółto-czerwoni wygrali wówczas 5:0, a Piątkowski świętował wówczas 10. i 11. gola w sezonie i był samotnym liderem klasyfikacji strzelców. Od tego czasu minęło jednak sporo czasu - konkretnie 369 boiskowych minut, podczas których jego licznik się zaciął, a konkurenci do korony króla strzelców zaczęli go gonić.

- Nie da się ukryć, że w ostatnich meczach nie jestem już tak skuteczny jak wcześniej, ale wiele rzeczy na to się złożyło. Po pierwsze cały zespół grał trochę słabiej a wiadomo, że napastnik żyje głównie z podań kolegów, a tych nie było ostatnio znowu tak wiele. Trochę też przeciwnicy na pewno nas rozszyfrowali i poświęcali mi więcej uwagi niż choćby na początku sezonu. Ale nie chcę się tylko tym tłumaczyć, bo też miałem dobre sytuacje, które powinienem wykorzystać i nie byłoby tematu - przyznaje Piątkowski.
30-letni napastnik wierzy, że przełamanie nadejdzie już w sobotę w meczu z najsłabszym zespołem w lidze - Zawiszą Bydgoszcz. Tym bardziej, że właśnie od dwóch goli zdobytych w pierwszym meczu z ekipą znad Brdy (3:1), rozpoczął swój festiwal strzelecki w tym sezonie.

- Mam nadzieję, że uda mi się coś strzelić, ale najważniejsze, żebyśmy w końcu wygrali i zdobyli trzy punkty na które czekamy od kilku spotkań. Nie możemy już doczekać się najbliższego meczu i oby był dla nas przełomowy - dodaje Piątkowski.

W ostatnim meczu z Lechią Gdańsk na wyjeździe powiało optymizmem, bowiem żółto-czerwoni po niezłej grze zremisowali 1:1, a mogli nawet pokusić się o zwycięstwo.

- Tu już nawet wynik nie jest tak istotny, bo jak się okazało wpływ na niego miały pomyłki sędziowskie i tak naprawdę powinniśmy ten mecz wygrać. Budujące jest jednak to, że nasza gra wyglądała dużo lepiej. Wiedzieliśmy, co chcemy grać i liczę, że z Zawiszą to potwierdzimy - tłumaczy Piątkowski.

Niestety, białostoczanie nie mają wielkiego komfortu w przygotowaniu się do sobotniego spotkania. Wczesne nadejście zimy utrudnia przeprowadzenie choćby normalnych treningów na zielonym boisku.

- Rzeczywiście, jest z tym trochę kłopotu, bo na przykład sam jeszcze nie wiem gdzie będziemy w najbliższych dniach trenować. W grę wchodzi siłownia, boczne boisko stadionu miejskiego, albo Pogorzałki. Wszystko zależy od pogody - kwituje piłkarz, który wychował się w zupełnie innych rejonach kraju, gdzie zima przychodzi trochę później. - To już mój drugi sezon na Podlasiu, więc był czas przywyknąć. Ale nie da się ukryć, na zachodzie Polski o tej porze roku jest znacznie cieplej i z tego co wiem, śnieg jeszcze nie zalega - przyznaje.

Sobotnie spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz rozpocznie się o godz. 15.30.

Mecz Jagiellonia Białystok - Zawisza Bydgoszcz. Transmisja online na żywo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny