Snajper Jagi ostatni raz zdobył bramkę w meczu 12. kolejki z Pogonią Szczecin. Żółto-czerwoni wygrali wówczas 5:0, a Piątkowski świętował wówczas 10. i 11. gola w sezonie i był samotnym liderem klasyfikacji strzelców. Od tego czasu minęło jednak sporo czasu - konkretnie 369 boiskowych minut, podczas których jego licznik się zaciął, a konkurenci do korony króla strzelców zaczęli go gonić.
- Nie da się ukryć, że w ostatnich meczach nie jestem już tak skuteczny jak wcześniej, ale wiele rzeczy na to się złożyło. Po pierwsze cały zespół grał trochę słabiej a wiadomo, że napastnik żyje głównie z podań kolegów, a tych nie było ostatnio znowu tak wiele. Trochę też przeciwnicy na pewno nas rozszyfrowali i poświęcali mi więcej uwagi niż choćby na początku sezonu. Ale nie chcę się tylko tym tłumaczyć, bo też miałem dobre sytuacje, które powinienem wykorzystać i nie byłoby tematu - przyznaje Piątkowski.
30-letni napastnik wierzy, że przełamanie nadejdzie już w sobotę w meczu z najsłabszym zespołem w lidze - Zawiszą Bydgoszcz. Tym bardziej, że właśnie od dwóch goli zdobytych w pierwszym meczu z ekipą znad Brdy (3:1), rozpoczął swój festiwal strzelecki w tym sezonie.
- Mam nadzieję, że uda mi się coś strzelić, ale najważniejsze, żebyśmy w końcu wygrali i zdobyli trzy punkty na które czekamy od kilku spotkań. Nie możemy już doczekać się najbliższego meczu i oby był dla nas przełomowy - dodaje Piątkowski.
W ostatnim meczu z Lechią Gdańsk na wyjeździe powiało optymizmem, bowiem żółto-czerwoni po niezłej grze zremisowali 1:1, a mogli nawet pokusić się o zwycięstwo.
- Tu już nawet wynik nie jest tak istotny, bo jak się okazało wpływ na niego miały pomyłki sędziowskie i tak naprawdę powinniśmy ten mecz wygrać. Budujące jest jednak to, że nasza gra wyglądała dużo lepiej. Wiedzieliśmy, co chcemy grać i liczę, że z Zawiszą to potwierdzimy - tłumaczy Piątkowski.
Niestety, białostoczanie nie mają wielkiego komfortu w przygotowaniu się do sobotniego spotkania. Wczesne nadejście zimy utrudnia przeprowadzenie choćby normalnych treningów na zielonym boisku.
- Rzeczywiście, jest z tym trochę kłopotu, bo na przykład sam jeszcze nie wiem gdzie będziemy w najbliższych dniach trenować. W grę wchodzi siłownia, boczne boisko stadionu miejskiego, albo Pogorzałki. Wszystko zależy od pogody - kwituje piłkarz, który wychował się w zupełnie innych rejonach kraju, gdzie zima przychodzi trochę później. - To już mój drugi sezon na Podlasiu, więc był czas przywyknąć. Ale nie da się ukryć, na zachodzie Polski o tej porze roku jest znacznie cieplej i z tego co wiem, śnieg jeszcze nie zalega - przyznaje.
Sobotnie spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz rozpocznie się o godz. 15.30.
Mecz Jagiellonia Białystok - Zawisza Bydgoszcz. Transmisja online na żywo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?