Sąd Okręgowy w Suwałkach, ponownie rozpoznając sprawę, nie stanął na wysokości zadania i wskazania sądu apelacyjnego zlekceważył - oceniła sędzia Halina Czaban.
Dlatego Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał w środę, że koniecznym jest zwrot sprawy dotyczącej handlu ludźmi do ponownego rozpoznania. Oskarżeni Janusz F. i Adam S. zasiądą więc na ławie oskarżonych już po raz trzeci.
Pokrzywdzonych w tej sprawie jest kilkadziesiąt osób. To mieszkańcy województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą lat 2003-2010. Jak ustaliła prokuratura, oskarżeni pracowali w Niemczech w gospodarstwie rolnym w niewielkiej miejscowości pod Stuttgartem.
Po jakimś czasie właściciel farmy powierzył Januszowi F. werbowanie pracowników z Polski. Janusz F. stworzył w kraju firmę, która zajęła się werbunkiem pracowników dla Niemca. Drugi z oskarżonych Adam S. miał być jego prawą ręką.
Przyszli pracownicy podpisywali umowy jeszcze w Polsce. Mieli dostawać 30 euro za 8-10 godzin pracy dziennie, mieszkanie w dobrych warunkach, pieniądze na wyżywienie. Rzeczywistość okazała się brutalna. Ludzie musieli mieszkać w baraku, gdzie zamiast okien była dykta. Spali na podłodze, na starych kanapach, a do jedynej ubikacji cały czas stała kolejka.
Obierali ziemniaki - bo na tym polegała praca na niemieckiej farmie - nieraz od godz. 5 do godz. 21-22. Każdy musiał wyrobić dzienną normę : 200 kilogramów ziemniaków. Wypłata miała być na koniec pobytu. Jeśli ktoś chciał wyjechać wcześniej, musiał znaleźć za siebie zastępstwo.
Oskarżeni nie przyznali się do winy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?