Stręczyciele zażądali od prostytutek pieniędzy za ochronę

Akt oskarżenia trafił już do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Wkrótce na ławie oskarżonych zasiądą tam dwaj mieszkańcy Sokółki: 30-letni Kamil Cz. i 22-letni Karol Ż. Prokuratura zarzuciła im próbę wymuszenia rozbójniczego, którego ofiarami padły kobiety świadczące w swoich mieszkaniach w Białymstoku usługi seksualne.

Śledztwo zaczęło się pod koniec lutego, kiedy na policję zgłosiła się jedna z pokrzywdzonych kobiet. Opowiedziała, że umówiła się z jakimś mężczyzną na spotkanie. Ale do mieszkania zapukało dwóch mężczyzn. Jak się później okazało, jednym z nich był Kamil Cz. Towarzyszył mu Przemysław S. On także jest podejrzany w tej sprawie, jednak nie wiadomo, gdzie przebywa. Dlatego śledczy nie mogli go teraz oskarżyć.

Mężczyźni oświadczyli, że prostytutka będzie im płacić 1000 zł miesięcznie za ochronę. Prokuratura ustaliła, że zagrozili kobiecie: jeśli 1 marca nie zapłaci, zostanie skrzywdzona tak, że już nigdy nie będzie mogła pracować w zawodzie. 3 marca do drzwi kobiety dobijali się jacyś mężczyźni. Pokrzywdzona nie otworzyła, choć miała przygotowane pieniądze. Policjanci przeprowadzili akcję, podczas której zatrzymali Kamila Cz., Karola Ż. i Przemysława S.

W czasie śledztwa wyszło na jaw, że w styczniu Kamil C. i Przemysław S. zażądali pieniędzy od innej prostytutki. Sprawcy mieli jej grozić śmiercią.

- Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów - mówi Anatol Pawluczuk, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

Zarzekali się, że nie mają nic wspólnego z wymuszeniem pieniędzy od pań do towarzystwa, jak to określili. Grozi im 10 lat pozbawienia wolności.