Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Polska. Pijany napadł na sklep z kosą w ręku

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces Tomasza O., oskarżonego o rozbój przy użyciu ostrza od kosy. 31-latek przyznał się i przeprosił.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces Tomasza O., oskarżonego o rozbój przy użyciu ostrza od kosy. 31-latek przyznał się i przeprosił. archiwum
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces Tomasza O., oskarżonego o rozbój przy użyciu ostrza od kosy. 31-latek przyznał się i przeprosił.

Nie wiem, w jakim celu on miał tę kosę, ale na jej widok serce poszło mi w pięty - powiedziała na rozprawie jedna z ekspedientek sklepu, który kosą sterroryzował 31-letni Tomasz O.

- Na zaplecze przyszła klientka z mężem i dzieckiem, poprosiła, czy mogą się tu ukryć, bo jakiś chłopak terroryzuje kosą sklep. Druga klientka też mi powiedziała, że wszyscy są wystraszeni - dodał inna sprzedawczyni, którą w miniony piątek sąd także przesłuchiwał.

Proces dotyczy wydarzeń z końca wakacji. Chwile grozy przeżył personel i klienci sklepu spożywczego przy ulicy Polskiej w Białymstoku. 28 sierpnia znany sprzedawczyniom Tomasz O. kilka razy pojawił się w sklepie. Jak ustaliła prokuratura, oskarżony bywał już wcześniej agresywny, więc każda wizyta budziła niepokój personelu.

Około południa Tomasz O. przyszedł po wódkę, ale za butelkę zapłacił inny mężczyzna spotkany w sklepie. 31-latek wrócił po 20 minutach. Znów wziął alkohol, ale tym razem wyszedł, nie płacąc. Znów wrócił. Narzekał do sprzedawczyń, że nie ma pieniędzy. Zapowiedział, że weźmie sobie papierosy. Ekspedientki wyprosiły oskarżonego.
Dochodziła godzina 15.30, gdy Tomasz O. znów pojawił się w sklepie. Wszedł paląc papierosa. Tym razem miał ze sobą ostrze od kosy. Od razu pewnie ruszył w stronę lodówki z alkoholami. Drogę zatarasowała mu kierowniczka sklepu.

- Daj wódkę! - zażądał oskarżony.
Gdy kierowniczka odmówiła, odepchnął ją. Wziął butelkę. Kobieta pobiegła na zaplecze zadzwonić po policję. Tomasz O. wszedł za nią. Według śledczych, zagroził sprzedawczyni, że przetnie wszystkie kable, jeśli ta nie przestanie wybierać numeru na policję. Ta odłożyła słuchawkę i poprosiła Tomasza O., żeby opuścił sklep. I on - o dziwo - zrobił to. Wtedy przyjechała policja i zatrzymała napastnika.

W piątek w sądzie Tomasz O. zarzekał się, że nie chciał nikomu kosą zrobić krzywdy.

- Mam kolosalny problem z alkoholem - wyznał sądowi.

Przeprosił też kierowniczkę sklepu, ale pokrzywdzona nie uwierzyła oskarżonemu.
Proces zakończyłby się po jednej rozprawie, ale sąd chce, żeby Tomasza O. zbadali psychiatrzy. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia Tomaszowi O. grozi 15 lat więzienia

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny