Ul. Elektryczna. Zgoda konserwatora na styropian na willi

Styropian położono na zewnętrznych ścianach budynku. A są one gładkie, pozbawione jakichkolwiek podziałów, ryzalitów i tym podobnych ozdób architektonicznych - twierdzi Andrzej Nowakowski, wojewódzki konserwator zabytków w Białymstoku.

Rysy na remoncie

Stąd też służby konserwatorskie nie nakazały inwestorowi przywrócenia pierwotnego stanu elewacji. Taki jest wynik kontroli wysłanej przez konserwatora po tym, gdy okazało się, że wspólnota mieszkaniowa obłożyła styropianem zabytkową willę przy ul. Elektrycznej 6. Pieniądze na remont (70 tys. zł) przyznali radni w ramach tegorocznej puli dotacji na zabytki. W zakresie prac nie było jednak mowy o styropianie. Inwestor nie dość, że działał wbrew uzgodnieniom wydanym przez służby konserwatorskie, to jeszcze wykonał prace niezgodne z tym, na co dotację dali radni. A chodziło o poprawienie stanu technicznego willi, ale z zachowaniem jej przedwojennego charakteru, czyli m.in. naprawę rys, odtworzenie uszkodzonych gzymsów oraz uzupełnienie ubytków w tynku.

70 tysięcy złotych, tyle wspólnota mieszkaniowa ma dostać na remont willi przy ul. Elektrycznej

Decyzja należy do radnych

Na poprzedniej sesji rady miasta miał być rozpatrywany projekt uchwały zakładającej cofnięcie dotacji. Radni chcieli jednak poczekać na wynik kontroli przeprowadzonej przez konserwatora zabytków.

- Inwestor jeszcze nam jej nie dostarczył, a leży to w jego interesie. Pomimo tego, że konserwator zgodził się na styropian, będę głosował za cofnięciem dotacji lub ewentualnie przyznaniem jej tylko w części. Inwestor wykonał zgodnie z pierwotnym założeniem jedynie prace przy fundamentach - mówi Maciej Biernacki z PO, przewodniczący komisji kultury w radzie miejskiej.

Sprawa ta będzie rozpatrywana najprawdopodobniej już przez nową radę miasta. Do tej pory wszystkie dotacje na zabytki wykorzystywane były prawidłowo.

Willa została wzniesiona ok. 1930 roku w ramach realizowanej wówczas reprezentacyjną zabudowy ul. Branickiego. Jednym z mieszkańców willi był znany białostocki chirurg - dr Hamerla. Budynek przetrwał nienaruszony II wojną światową.