Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech to trwa jak najdłużej

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Sebastian Madera (z piłką) to jeden z architektów sukcesu Jagiellonii w tym sezonie. Z nim w składzie białostoczanie nie przegrywają.
Sebastian Madera (z piłką) to jeden z architektów sukcesu Jagiellonii w tym sezonie. Z nim w składzie białostoczanie nie przegrywają. Wojciech Wojtkielewicz
Sebastian Madera to prawdziwy talizman Jagiellonii Białystok. Jeśli obrońca żółto-czerwonych jest na boisku, to drużyna nie przegrywa.

W tym sezonie stoper Jagi wystąpił w 10 ligowych spotkaniach i jednym pucharowym. Bilans to dziewięć zwycięstw i dwa remisy. Trzykrotnie zabrakło go pod koniec sierpnia, z powodu kontuzji i wówczas białostoczanie przegrywali, tracąc w tych meczach aż dziewięć goli.

- Fajnie, że tak to wszystko się układa, ale dobre wyniki nie są zasługą tylko jednego zawodnika. Cały zespół, wraz z kadrą szkoleniową, pracują na miejsce, które obecnie zajmujemy - mówi Madera. - Na pewno jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, bo do rozegrania w tym roku zostało sześć spotkań w lidze plus Puchar Polski w Poznaniu. Każdy z nas chciałby spędzić święta w jak najlepszym nastroju - dodaje.

Przed sezonem mało kto przewidywał, że Jaga będzie w czołówce. Za nami już jednak 13 kolejek i białostoczanie ani myślą spuszczać z tonu. Są wiceliderem i mają 26 punktów - tyle samo, co prowadząca Legia Warszawa. A przecież mieli walczyć co najwyżej o utrzymanie się.

- Rzeczywiście, teraz jesteśmy nazywani czarnym koniem rozgrywek, choć przed sezonem nikt na nas nie stawiał. Ale my od początku byliśmy świadomi swojej wartości, wiedzieliśmy, że mamy bardzo dobry zespół, który sobie spokojnie poradzi. A tym, że nas skreślano, nikt się nie przejmował, bo życie i tak wszystko weryfikuje. I choć teraz jesteśmy w czubie tabeli, to też nie chcemy pompować tego balonu. Dalsze cele same wynikną z naszych kolejnych wyników - tłumaczy Madera.

Doświadczony obrońca wskazuje na kilka przyczyn tak doskonałej postawy żółto-czerwonych w tym sezonie.

- Przede wszystkim spotkali się odpowiedni ludzie na odpowiednich miejscach. Jest trener, który sobie spokojnie pracuje i nikt na nim nie wymusza nie wiadomo czego. Na boisku też jest taka chemia, która nas łączy. Chciałoby się powiedzieć - oby tak dalej - choć na pewno przyjdą też trudniejsze momenty. Musimy być na to przygotowani i wiedzieć, jak z tego wyjść. Nie ma przecież na świecie drużyny, która wygrywałaby wszystko - zauważa Madera.

Kibice jednak liczą, że piękny sen Jagiellonii będzie trwał jak najdłużej. Od siedmiu ligowych spotkań białostoczanie nie znaleźli pogromcy, a licząc Puchar Polski - od ośmiu. Najbliższa potyczka, jaka czeka żółto-czerwonych, to właśnie mecz w tych ostatnich rozgrywkach. W czwartek zmierzą się w Poznaniu z Lechem w 1/8 finału PP.

- Puchar traktujemy na równi z ligą i na pewno zrobimy wszystko, żeby wywalczyć awans do kolejnej rundy - zapowiada Madera, który jest zadowolony, że latem zamienił Lechię Gdańsk na Jagiellonię. - To był na pewno dobry ruch z mojej strony, choć do Lechii nadal mam sentyment, bo sporo czasu i emocji tam przeżyłem. Ale teraz jestem w Jagiellonii, dobrze mi się mieszka w Białymstoku, na Podlasiu mnie doceniają i oby tak dalej - kończy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny