Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesi AZS w sądzie. Proces w końcu ruszył

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Za utrudnianie przetargu publicznego byłym prezesom AZS grożą trzy lata więzienia
Za utrudnianie przetargu publicznego byłym prezesom AZS grożą trzy lata więzienia
Prawie rok zajęło sądowi rozpoczęcie procesu dotyczącego wyłudzenia dotacji z urzędu miasta. Chodzi o 600 tysięcy złotych

Choć akt oskarżenia przeciwko byłym prezesom klubu siatkarskiego AZS Białystok trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku w maju ubiegłego roku, proces ruszył dopiero we wtorek.

Wcześniejsze rozprawy kończyły się fiaskiem, ponieważ m.in. oskarżeni Aleksander P. i Sebastian H. nie pojawiali się w sądzie. Raz stanęło nawet na ich tymczasowym aresztowaniu, jednak sąd drugiej instancji uchylił to postanowienie. We wtorek obaj oskarżeni nareszcie się stawili.

Byli prezesi AZS - Aleksander P. i Sebastian H., nie mieli jednak zbyt wiele do powiedzenia. Nie przyznali się do zarzutów. Obaj nie chcieli też - jak to określili - na tym etapie składać wyjaśnień. W śledztwie też niewiele mówili.

Prokuratura: nie mogli startować w przetargu

Prokuratura zarzuca Aleksandrowi P. i Sebastianowi H. utrudnianie przetargu publicznego. Chodzi o przetarg, który białostocki magistrat ogłosił na promocję miasta przez eksponowanie logo Wschodzący Białystok w czasie imprez sportowych.

Po podpisaniu umowy okazało się, że AZS Białystok, który wygrał przetarg, ma długi. A reprezentujące siatkarski klub władze przemilczały to, chcąc podpisać z miastem intratną umowę. W ocenie prokuratury, oskarżeni złamali prawo. Wiedzieli, że długi klubu - zgodnie z przepisami ustawy o zamówieniach publicznych - automatycznie wykluczały AZS z udziału w przetargu.

Zawiadomienie do prokuratury w październiku 2012 roku złożył prezydent Białegostoku. Po tym, jak do magistratu zaczęły docierać informacje o gigantycznych długach AZS wobec skarbówki i ZUS-u. Prezydent odstąpił od umowy z klubem. Miasto zdążyło już jednak przelać na jego konto 600 tys. złotych w dwóch transzach. Wypłata reszty pieniędzy została wstrzymana.

Magistrat chce zwrotu pieniędzy

We wtorek na rozprawie reprezentujący miasto prawnicy ponowili wniosek o naprawienie szkody w kwocie 600 tys. złotych. Sąd zapytał oskarżonych o ich stanowisko w tej kwestii. Nie chcieli się wypowiadać. Ich adwokaci podnosili, że AZS wywiązał się z umowy.

- Ogólną kwotą, na którą klub miał wykonać umowę, było 1,2 miliona złotych. Umowa nie została wykonana. Miasto od niej odstąpiło. Szkoda jest ewidentna - ripostowali pełnomocnicy miasta.

- Pierwszorzędną kwestią jest ustalenie ewidentnej winy, a nie wyrokowanie już na temat naprawienia szkody - podniosła broniąca Sebastiana H.

Kolejna rozprawa za miesiąc. Ma na niej zeznawać prezydent.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny