Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin. Stadion Miejski w Białymstoku może być twierdzą

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Kibice Jagiellonii podczas meczu z Pogonią stworzyli wspaniałą oprawę. Piłkarze dostosowali się poziomem i ograli w Białymstoku Portowców 5:0.
Kibice Jagiellonii podczas meczu z Pogonią stworzyli wspaniałą oprawę. Piłkarze dostosowali się poziomem i ograli w Białymstoku Portowców 5:0. Anatol Chomicz
Spotkanie z Pogonią Szczecin oglądało na stadionie 21 196 kibiców. Podobną frekwencją cieszyły się mecze Jagi pod koniec lat osiemdziesiątych.

Wówczas przy Słonecznej zasiadało grubo ponad 30 tysięcy widzów, a potyczki białostockiego zespołu urastały do rangi święta. Na mecze do stolicy Podlasia ściągały pielgrzymki z całego regionu.

- Pamiętam doskonale tamte czasy. Można powiedzieć, że my te szlaki przecieraliśmy, bo Białystok był wówczas piłkarskim zaściankiem i głód futbolu w naszym województwie był olbrzymi - mówi Jacek Bayer, były piłkarz Jagi, obecnie trener Sparty Augustów. - Oglądając ostatni mecz z Pogonią, nie ukrywam, że trochę się wzruszyłem, bo widok wypełnionych sektorów był niesamowity. Szczelnie wypełniony stadion robi olbrzymie wrażenie - dodaje.
Ówczesna Jagiellonia nie miała sobie równych pod względem frekwencji. Mecze żadnego zespołu w całym kraju nie wywoływały takiego zainteresowania.

- Rzeczywiście, w pierwszym sezonie po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej na trybunach nie było praktycznie żadnych wolnych miejsc. Przed taką publiką grało się wyśmienicie. Doping niósł i dodawał nam skrzydeł. Białystok był wówczas twierdzą, którą bardzo trudno było zdobyć - przyznaje Bayer.

Zdaniem byłego napastnika żółto-czerwonych jest szansa, by teraz było podobnie. Piłkarze jak na razie robią wszystko, żeby zachęcić ludzi do chodzenia na stadion. Po 12. kolejkach są wiceliderem.

- Przed sezonem Jagiellonia stawiana była w gronie drużyn, które będą walczyć o utrzymanie, tymczasem jest w czubie. Moim zdaniem, to zasługa trenera Michała Probierza, który już cztery lata temu odnosił sukcesy z drużyną. Wtedy miał jednak gwiazdy, bo takimi byli Tomek Frankowski, Kamil Grosicki, czy Tomasz Kupisz. Teraz siłą białostoczan jest kolektyw. Nie ma Daniego Quintany, ale udanie zastępują go inni - taki Maciej Gajos na przykład. Patrzę też na postępy, jakie robią młodzi wychowankowie - Przemek Mystkowski, czy Bartek Drągowski. Oby ich talent dalej rozwijał się w takim tempie, to klub będzie miał z nich wiele pociechy - zauważa Bayer.

Jeden z najlepszych snajperów w historii Jagiellonii spogląda też z zainteresowaniem na dokonania Mateusza Piątkowskiego, który z 11 golami przewodzi klasyfikacji strzelców. Łącznie z poprzednimi rozgrywkami ma już 18 bramek zdobytych dla białostockiego zespołu w ekstraklasie i brakuje mu dwóch, by zrównać się z Bayerem, który dla żółto-czerwonych strzelił 20 goli w ekstraklasie (najwięcej trafień ma Tomasz Frankowski -52, trzeci jest Quintana - 19).

- Ja już swoje strzeliłem i teraz kibicuję Mateuszowi, żeby zdobywał tych bramek jak najwięcej, bo jego gole zazwyczaj dają punkty Jagiellonii - uśmiecha się Bayer. - Często jestem pytany o porównania Piątkowskiego do mojej osoby, ale nasza charakterystyka jest trochę inna. On potrafi walczyć z obrońcami, rozbija ich, natomiast ja nie miałem takich walorów i nadrabiałem raczej cwaniactwem. Teraz Mateuszowi wszystko wpada i oby trwało to jak najdłużej - podsumowuje Bayer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny