Jeziorak - mroczny i prawdziwy

Zawiązanie akcji może spodobać się mieszkańcom Polski północno-wschodniej. Trup w jeziorze, strzelanina przy bimbrowni. Jakie to swojskie. I te zapuszczone małe wioseczki, stareńki ksiądz, kredensy pamiętające Prusy Wschodnie. Jednak nasi powiatowi policjanci wiedzą, że DNA może pomóc w odkryciu sprawców zbrodni, a kiedy mają nazwisko, bez wahania wrzucają je na znany z "Drogówki" "bęben". Mają też swój honor i swoje mroczne tajemnice.

To nie jest wesoły świat porucznika Borewicza z tandetnymi przestępcami, którzy coś kombinowali. Na prowincji morduje się naprawdę, leje się sporo krwi, a i trupów nie brakuje. A wszystko unurzane w aurze tajemnic, z świetnymi, klimatycznymi zdjęciami Łukasza Gutta. Główna bohaterka jest w zaawansowanej ciąży, jak policjantka ze sławnego "Fargo", postaci przypominają nieco skandynawskie "The Killing", ale jest w nich o wiele więcej życia niż mogłoby się wydawać. Choć nie budzą sympatii, Otłowski tak skonstruował scenariusz, że choć kilka zwrotów akcji da się logicznie przewidzieć, to i tak mogą się podobać. W końcu to kino gatunkowe i czasem chcemy być równie bystrzy jak scenarzysta. Nieco razi dosztukowane jakby zakończenie filmu. Ale bez twardego dowodu byłoby ono niemożliwe i ów pojawia się w nieco cudowny sposób podany na przysłowiowej tacy.

"Jeziorak" to kolejny film ze znakomitą Jowitą Budnik. Pozornie nie ma wiele do zagrania, ale zagadki z jakimi musi się zmierzyć, stanowią nie lada wyzwanie. Budnik zwycięża bez jednego uśmiechu.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport