Prokuratura ustaliła, że Łukasz C. zamieścił w internecie ogłoszenie o sprzedaży mercedesa sprintera. Auto spodobało się Markowi J. Zapłacił 36 tysięcy złotych i zadowolony odjechał.
Marek J. zarejestrował auto i przez rok używał go do przewozów zagranicznych. W grudniu 2012 roku w Austrii zatrzymała go policja. Okazało się, że pojazd ma fałszywe numery identyfikacyjne. Policja ustaliła też, że mercedes został złożony z kradzionych aut. Marek J. stracił samochód. Tak zaczęło się śledztwo.
Okazało się, że w październiku 2010 roku oskarżony Łukasz C. kupił sprawnego mercedesa od Rafała J. Auto miało podrobiony numer VIN, ale policjanci nie znaleźli sprawcy oszustwa, samochód nie figurował w systemie jako utracony, dlatego zwrócili go właścicielowi - Rafałowi J. Ten zdecydował się sprzedać go na części. Takiego auta potrzebował oskarżony. Kilka dni później Łukasz C. kupił kolejnego mercedesa - powypadkowego.
Kiedy oskarżony miał już oba samochody w garażu, zaczęły się "przeróbki". Według śledczych, wziął pole numerowe z wraku i wspawał je do sprawnego auta, które kupił od Rafała J. O zarejestrowanie przerobionego mercedesa Łukasz C. poprosił kolegę. Żeby to uwiarygodnić, oskarżony sfałszował umowę kupna-sprzedaży z niemiecką firmą. Auto zostało zarejestrowane. Wtedy Łukasz C. wystawił je na sprzedaż. Kupił je właśnie Marek J., nie wiedząc, że auto ma sfałszowane numery.
- Oskarżony nie przyznał się i nie złożył wyjaśnień - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Łukaszowi C. grozi 8 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?