Zakaz wprowadzono, bo trzy przejścia nie są przystosowane do obsługi pieszych. I będzie obowiązywać do czasu, aż Białorusini zbudują odpowiednią infrastrukturę. To oficjalna wersja, w którą nikt nie wierzy.
- Władze białoruskie starają się użyć wszystkich możliwych środków, by zmniejszyć strumień osób odwiedzających Polskę - nie ma wątpliwości poseł Robert Tyszkiewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Białorusi.
Z szacunkowych danych podlaskich pograniczników wynika, że tylko w I połowie 2014 roku i tylko przez przejście w Kuźnicy przeszło 182,5 tys. osób. Większość to Białorusini. - Dziennie to około tysiąca osób, a Kuźnica liczy 2 tysiące mieszkańców. To z pewnością odbije się na obrotach w naszych sklepach - martwi się Jan Kwiatkowski, wójt Kuźnicy.
- To uderzy głównie w Białorusinów - twierdzi jednak prof. Eugeniusz Mironowicz z Instytutu Historii i Nauk Politycznych UwB. Nie ma wątpliwości, że poprawa infrastruktury to jedynie pretekst dla władz Białorusi, aby ograniczyć wywóz dewiz i wwóz towarów zza granicy.
Źródło: TVN24/x-news
Limitowanie częstotliwości wjazdów do Polski, nieprzystąpienie Białorusi do umowy o ułatwieniach wizowych z UE, nieuruchomienie przez Białoruś wynegocjowanej i ratyfikowanej przez obydwa państwa umowy o małym ruchu granicznym z Polską. To już kolejna decyzja polityczna, która ma zamykać Białoruś przed UE - uważa poseł Robert Tyszkiewicz, szef parlamentarnego zespołu ds. Białorusi.
Tak komentuje informację, że dziś zostanie wstrzymany ruch pieszy na trzech drogowych przejściach z Polską: Kuźnica - Bruzgi, Bobrowniki - Bierestowica oraz Połowce - Pieszczatka. Oficjalnie dlatego, że przejścia te nie mają oddzielnych pasów dla ruchu pieszego.
- Białorusini deklarują, że wstrzymanie ruchu potrwa do momentu wyposażenia przejść granicznych po stronie białoruskiej w niezbędną infrastrukturę do kontroli pieszych - tłumaczy kpt. Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Według Białorusinów brakuje m.in. terminali dla odpraw celnych i oddzielnych korytarzy dla pieszych, którzy lawirowali między samochodami.
W tę oficjalną wersję nie wierzy prof. Eugeniusz Mironowicz z UwB. Motywów politycznych tej decyzji jednak nie widzi. - Z punktu widzenia ekonomicznego, interesem państwa białoruskiego jest dążenie do ograniczenia ruchu granicznego - zauważa. - Bo Białorusini przyjeżdżają do Polski głównie po zakupy i wydają tak potrzebne w każdym kraju dewizy.
W efekcie stracą kupcy podlaskich gmin położonych tuż przy przejściach. Na ogólną skalę turystyki handlowej, zdaniem naszych rozmówców, zmiany raczej nie wpłyną. Większość Białorusinów i tak przyjeżdża samochodami. Przekroczenie granicy z Polską nadal będzie możliwe przez przejścia drogowe lub kolejowe. - Naszym zadaniem jest, aby drzwi z Białorusią były bezpieczne, ale i otwarte. Będziemy starać się, aby ruch pieszy powrócił - mówi wojewoda Maciej Żywno.
Zapowiada, że ten temat zostanie poruszony na najbliższym posiedzeniu podkomisji polsko-białoruskiej, która odbędzie się późną jesienią.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?