Już w połowie października prąd powinno zacząć wytwarzać sześć wiatraków niedaleko wsi Topczykały i Spiczki w gminie Orla. Dziewięć podobnych turbin stanie między Szczytami a Krywiatyczami. Prace nad ich budową, zgodnie z planem, powinny rozpocząć się w tym roku.
Gdy obie farmy wiatrowe powstaną, z tytułu podatku od nieruchomości gmina zyska nawet 1,4 mln zł. Ale jej władze już liczą zyski. - Z opłat za zajęcie pasa drogowego pod położenie kabli do naszego budżetu już wpłynęło 300 tys. zł - mówi Piotr Selwesiuk, wójt Orli. Z punktu widzenia niezbyt zamożnej gminy, to całkiem spore pieniądze.
Od długości procedur zależy czy w gminie Boćki prace ruszą wiosną, czy jesienią
Wójt mówi, że korzyści jest więcej. Kable układano na drogach gruntowych, a inwestor nie tyle doprowadził je do pierwotnego stanu, co jeszcze utwardził i poszerzył. Dzięki temu drogi prowadzące na pola są lepsze niż niejedna trasa asfaltowa.
Rozmawiając z mieszkańcami okolicznych wsi, wiele słyszeliśmy o obawach dotyczących szkodliwego działania wiatraków. Ale właściwie nikt nie był do końca przekonany o ich negatywnym wpływie. - Wiele osób ma takie obawy, ale jakoś nie udało się nam skrzyknąć i zaprotestować przeciw tej inwestycji - mówi Jerzy Kazimiruk, sołtys Spiczek.
Nie tylko w gminie Orla powstają farmy wiatrowe. W podbielskim Augustowie ruszyły już prace związane z postawieniem trzech turbin o wysokości ok. 140 metrów (takiej samej jak pod Orlą). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że są plany postawienia przynajmniej kilku turbin koło Grabowca. Ta inwestycja jest jednak na etapie negocjacji inwestora z władzami gminy. A inwestorem jest firma Eolfi.
Ta sama, która będzie budować farmę wiatrową w gminie Boćki. Tam w obrębie gminy - a dokładniej w okolicach wsi Jakubowskie i Dubno - ma stanąć aż 20 turbin. - Jesteśmy na etapie załatwiania formalności m.in. pozwoleń na budowę - informuje Tomasz Hryniewicki, lokalny przedstawiciel firmy Eolfi. - To musi potrwać. A od załatwienia wszystkich dokumentów zależy to, kiedy ruszy budowa.
Od długości procedur zależy czy w gminie Boćki prace ruszą wiosną, czy jesienią
Zapewnia, że prace na pewno ruszą w przyszłym roku. Gmina ma na tym zyskać nie tylko ok. 1,5 mln zł dochodu z tytułu podatku od nieruchomości. Jak zapewniał nas wójt, trwają negocjacje tzw. kontraktu obywatelskiego, w którym inwestor zobowiąże się na przekazywanie określonej kwoty na finansowanie inicjatyw zgłoszonych przez mieszkańców. Szczegóły tej umowy są jeszcze opracowywane.
Dłużej na wiatraki poczekają mieszkańcy gminy Wyszki.- Ciągle czekamy na decyzję środowiskową Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - mówi Ryszard Perkowski, wójt gminy. Jest ona kluczowa dla przyszłości inwestycji. Wszystko jednak wskazuje, że decyzja będzie przychylna. - Ze względu na migracje ptaków, będziemy musieli ograniczyć liczbę wiatraków z planowanych 30 na 24 - mówi wójt.
W Wyszkach wiatraki mogą stać się elementem kapani wyborczej, bo jeden z kontrkandydatów wójta jest też przeciwnikiem budowy farm wiatrowych.
Poza tym utrudnieniem może być fakt, iż wniosek o budowę farmy wiatrowej na terenie gminy złożył też właściciel firmy, która z energią odnawialną ma niewiele wspólnego. - Ale zgodnie z procedurami, jego wniosek jest rozpatrywany razem z wnioskiem firmy Green Bear, która zamierza budować u nas wiatraki - skarży się wójt. - A to dodatkowo przedłuża procedury.
Perkowski dodał, że gdy w najbliższym sąsiedztwie, tj. obok Orli, powstaną wiatraki, to prawdopodobnie jeszcze bardziej osłabnie sprzeciw wobec ich budowy w gminie Wyszki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?