MŚ siatkarzy. Polska - Australia 3:0

Biało-czerwoni nie zawodzą swoich kibiców. Po wygranej z Serbami, znów grali z polotem, od początku zdominowali wydarzenia na parkiecie i zwyciężyli zasłużenie, rewanżując się Australijczykom za niespodziewaną porażkę z Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku.

Po inauguracyjnym pogromie z Serbią, sympatycy siatkówki zastanawiali się, czy to gospodarze byli tacy mocni, czy ekipa z Bałkanów taka słaba. Odpowiedź dali sami Serbowie, pokonując we wtorek bez większych problemów Argentynę 3:1. Biorąc to pod uwagę można z wielką dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że Polska awansuje dalej z pierwszego miejsca z grupy A i to z kompletem zwycięstw.
Co prawda Polaków we wrocławskiej Hali Stulecia wspierało dziewięć razy mniej kibiców, niż w starciu z Serbami na Stadionie Narodowym w Warszawie (7 tys.), ale i tak ich żywiołowy doping na początku zdeprymował Australijczyków. W pierwszej piłce Mariusz Wlazły zablokował Luke'a Smitha, za moment as Kangurów Thomas Edgar nadepnął przy ataku na linię 3. metra, a Smith posłał piłkę w aut i było 3:0. Goście pilnowali na prawym skrzydle Wlazłego, ale na lewym szalał Mateusz Mika. Po jego dwóch atakach zrobiło się 10:5.

Do końca partii biało-czerwoni dobrze przyjmowali, co pozwalało Pawłowi Zagumnemu na różnorodne rozegranie i przeciwnicy byli bezradni. Ugrali tylko 17 oczek, kończąc seta zepsutą zagrywką. 25:17.
Druga odsłona wyglądała inaczej. Australijczycy postanowili wszystko, co się dało, kierować do Edgara, a mierzący 212 cm siatkarz często atakował ponad polskim blokiem. Do tego nasi gorzej spisywali się w kontrach i rozgorzała zacięta walka. W pewnym momencie Kangury wyszły nawet na jedyne w całym meczu prowadzenie (13:12), po przełożeniu rąk nad siatką przez Zagumnego. Ale za moment dwie akcje skończył Wlazły, dołożył do tego bardzo dobrą zagrywkę i na drugiej przerwie technicznej było już 16:13 dla gospodarzy.

Australia jeszcze nie spasowała i ze stanu 17:20 wyciągnęła na 19:20. Nerwowej końcówki jednak nie było, bo sprawy w swoje ręce wziął Michał Winiarski. Kapitan naszej drużyny obijał ręce rywali w ataku, do tego biało-czerwoni wzmocnili zagrywkę i blok. Wywalczyli pięć punktów z rzędu. Ostatni efektownym blokiem zdobył środkowy Piotr Nowakowski.

W trzecim secie Polacy odskoczyli od przeciwników przed drugą przerwą techniczną, kiedy po asie Winiarskiego prowadzili 16:13. Co prawda przy wyniki 24:19 straciliśmy kilka oczek z rzędu, ale w końcu mecz skończył atakiem z krótkiej Karol Kłos.

W czwartek gramy z Wenezuelą. Początek o godz. 20.15.

Wyniki grupy A

Polska - Australia 3:0 (25:17, 25:19, 25:22).
Polska: Zagumny, Wlazły, Nowakowski, Mika, Winiarski, Kłos, Zatorski (libero) oraz Konarski Drzyzga i Kubiak.
Serbia - Argentyna 3:1 (25:17, 20:25, 25:21, 25:21).
Wenezuela - Kamerun 3:1 (25:22, 25:21, 31:33, 25:14).
1. POLSKA 2 3 6:0
2. Australia 2 3 3:3
3. Argentyna 2 3 4:3
4. Serbia 2 3 3:4
5. Wenezuela 2 3 3:4
6. Kamerun 2 0 1:6

Wyniki grupy D

Iran - USA 3:2, Belgia - Portoryko 3:0.
Grali wieczorem: Włochy - Francja.
1. Belgia 2 5 6:2
2. Iran 2 4 6:4
3. Francja 1 3 3:0
4. USA 2 3 5:5
5. Włochy 1 1 2:3
6. Portoryko 2 0 0:6

Wynik grupy B

Korea Południowa - Tunezja 3:1.
1. Brazylia 1 3 3:0
2. Korea Płd. 1 3 3:1
3. Finlandia 1 2 3:2
4. Kuba 1 1 2:3
5. Tunezja 1 0 1:3
6. Niemcy 1 0 0:3

Wynik grupy C

Chiny - Egipt 3:1.
1. Bułgaria 1 3 3:0
2. Rosja 1 3 3:0
3. Chiny 1 3 3:1
4. Egipt 1 0 1:3
5. Kanada 1 0 0:3
6. Meksyk 1 0 0:3

W środę grają
Grupa B: Kuba - Niemcy (godz. 13), Finlandia - Korea Południowa (16.30), Tunezja - Brazylia (20.15).
Grupa C: Bułgaria - Kanada (13), Meksyk - Chiny (16.30), Egipt - Rosja (20.15).