Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy na portalach społecznościowych. Polityczny lans z krasulą i bananem

Agata Masalska [email protected]
Wicewojewoda Wojciech Dzierżgowski udowadnia, że praca żniwiarzy nie jest wcale taka ciężka. Lewą ręką zwija ogromne bele słomy, a zamiast wideł zabrał na pole stylowe okulary.
Wicewojewoda Wojciech Dzierżgowski udowadnia, że praca żniwiarzy nie jest wcale taka ciężka. Lewą ręką zwija ogromne bele słomy, a zamiast wideł zabrał na pole stylowe okulary. Facebook
Z krową, z Dodą, na brzuchu i w zbożu - tak prezentują się politycy na portalach społecznościowych. - Jakie życie, takie zdjęcia - mówi wicewojewoda Wojciech Dzierżgowski.

Jesteśmy przecież normalnymi ludźmi. Przecinamy wstęgi, podejmujemy oficjalne delagacje, ale też jeździmy na wakacje i wypoczywamy - dodaje usprawiedliwiając się wicewojewoda. - Nie widzę powodu, by ukrywać to przed społeczeństwem.

Dr Sergiusz Trzeciak, specjalista ds. wizerunku przestrzega, że polityka to nie show - biznes.

- Łatwo przekroczyć granicę śmieszności - argumentuje. - Należy pamiętać też o tym, że portale są ogólnodostępne i rządzą się swoimi prawami.
A to oznacza, że fotografie mogą zupełnie nieoczekiwanie, zacząć żyć własnym życiem, stać się przedmiotem drwin internautów. Wtedy bardziej szkodzą wizerunkowi, niż mu pomagają.

W sutannie i przy ciągniku

Bodajże każdy polityk z naszego regionu ma swój profil na portalu społecznościowym. Niektórzy nawet kilka. Sprawdziliśmy, co na nich zamieszczają.

Okazuje się, że w większości są tam informacje dotyczące pełnionych funkcji. Np. radny Sejmiku Cezary Cieślukowski, którego portret widnieje na tle flagi i orła informuje o inwestycjach, czy planowanych przedsięwzięciach w regionie. Natomiast poseł Krzysztof Jurgiel przede wszystkim promuje Prawo i Sprawiedliwość. Na profilu zamieszcza stanowiska partii, zdjęcia prezesa Jarosława Kaczyńskiego (ostatnio zwiedzał jakąś oborę i drwi z marszałka województwa Jarosława Dworzańskiego, który nosi skarpety do sandałów.

- Nie zależy mi na autopromocji - twierdzi wieloletni parlamentarzysta z Białegostoku. - Uważam, że portal to dobry sposób na komunikowanie się ze społeczeństwem. Staram się więc informować o tym, co dotyczy ludzi, a nie prowadzić przedwyborczą kampanię.

Służbowy jest także profil Bożenny Kamińskiej. Jedyne, prywatne zdjęcie to takie, na którym posłanka siedzi na skałach i je jabłko. W ten sposób przyłącza się do akcji "Zjedz jabłko na złość Putinowi".

- Mam poczucie humoru, ale nie należę do osób, które robią sobie zdjęcia - tłumaczy. - Dlatego też nie ma ich na profilu.

Nieco inaczej podchodzi do sprawy Adam Rybakowicz, na którego koncie pełno jest prywatnych fotek. Ot, choćby takich, na których pozuje w sutannie, z grupą roześmianych dziewcząt, czy z bananem, eksponując tatuaż na przedramieniu.

- Profil na Facebooku mam od lat i wykorzystuję go przede wszystkim do kontaktu ze swoimi znajomymi - twierdzi. - A przynajmniej tak było jeszcze do niedawna. Dlatego trafiają tam różnego rodzaju zdjęcia, także mniej oficjalne.
Rozmówcy nie przeszkadza fakt, że każdy może je obejrzeć.

- Nie mam powodu, by wstydzić się tych fotografii - przekonuje. - Poseł, to też człowiek, który ma swoje słabości i wady.

W podobnym tonie wypowiada się wicemarszałek województwa Karol Pilecki, który niejednokrotnie dał się już poznać jako osoba z dużym poczuciem humoru. Np. podczas uroczystości w suwalskim szpitalu, zamiast wygłaszać przemówienie, recytował wiersz, a w Sejnach, na jubileuszowych uroczystościach zaśpiewał piosenkę.

- Staram się zainteresować publiczność, a nie wygłaszać długie i nudne mowy - tłumaczy.

Na Facebooku można znaleźć zdjęcie wicemarszałka w todze, na motorze z językiem na brodzie, przy stole na którym siedzi jeż, oraz leżącego na trawie, z psem na plecach.

- Lubię zwierzęta, mam w domu dwa psy i stado kotów - wylicza Pilecki. - Stąd te fotografie.

Dlaczego wrzuca je do sieci? Ponieważ najpierw założył konto na Facebooku, a później zaangażował się w politykę.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że zdjęcia mogą być wykorzystane w różny sposób - dodaje. - To cena, jaką płacą osoby publiczne. Przy czym, w skrajnych przypadkach, można dochodzić swoich praw na drodze sądowej.

Bodajże najbardziej "luzackie" fotki można znaleźć na profilu wicewojewody Dzierżgowskiego. Pozuje on m.in. przy beli słomy i pomaga wicepremierowi Piechocińskiemu doić plastikową krowę. W sieci zamieścił też zdjęcie z Dodą, oraz na tle ciągnika. Przy maszynie wicewojewoda stoi w krótkich spodniach i kolorowych japonkach.

- Nie mam nic do ukrycia - tłumaczy polityk. - Profil mam od około czterech lat i w tym czasie, poza przecinaniem wstęg, z czego jestem bardzo dumny, robiłem wiele innych rzeczy. Uważam, że można je pokazać. Tym bardziej, że w większości przypadków fotografie oglądają znajomi.

A Rybakowicz tłumaczy to na swój sposób: - Po prostu nie zamierzam udawać, że cały dzień chodzę w garniturze.

Mężowi stanu nie wypada

Dr Trzeciak mówi, że politycy zamieszczają na profilach prywatne zdjęcia z dwóch powodów. Jedni po prostu mają do siebie dystans. Natomiast drudzy próbują kreować wizerunek polityka-swojaka.

- Czasem popadają ze skrajności w skrajność - wtrąca rozmówca. - W jednym przypadku zachowują się jak mężowie stanu, a w drugim - wchodzą na drzewa i udają małpy. Tak nie wypada - uważa specjalista do spraw wizerunku.

Czy "swojacy" mogą liczyć na większe poparcie w wyborach, trudno powiedzieć.

- Nie ma prostej relacji - mówi dr Sergiusz Trzeciak. - Liczba wejść na portal społecznościowy nie przekłada się na liczbę oddanych głosów.

I o tym powinni pamiętać politycy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny