W poniedziałek uczniowie i nauczyciele VI Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, gdzie uczył się chłopak, w czasie apelu uczcili jego pamięć minutą ciszy.
- Z żalem przyjęliśmy wiadomość o jego śmierci. Dobry uczeń, dobry kolega, wartościowy młody człowiek. Nie będzie go wśród nas w nowym roku szkolnym. Dla nas to tragiczna wiadomość - powiedział nam w poniedziałek dyrektor szkoły Tadeusz Mosiek.
Zwłoki nastolatka znalazł grzybiarz w lesie niedaleko Barszczewa w gminie Choroszcz. To było w czwartek, krótko po tym, jak matka zgłosiła policji zaginięcie 18-latka. Ostatni raz widziała syna dzień wcześniej. Chłopak dostał pieniądze i miał jechać do Białegostoku po ostatnie zakupy przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nie dojechał.
To zagadkowa śmierć. Zwłoki licealisty były rozebrane, zostały tylko slipy i skarpety. Policjanci odnaleźli ubranie następnego dnia w odległości 150 metrów od zwłok.
- Na razie nic nie wskazuje na to, że do śmierci chłopaka przyczyniły się osoby trzecie. Będziemy to jeszcze weryfikować. Za wcześnie, by przesądzać - mówi Urszula Sieńczyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Śledczy o szczegółach nie chcą na razie mówić. Przyczyną śmierci było wykrwawienie. W ubraniu 18-latka zostały pieniądze na szkolne zakupy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?