Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas honoru jest jak Potop Sienkiewicza. Ku pokrzepieniu serc

Jacek Chlewicki
Jacek Chlewicki
Rafał Sołoniewicz, student Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu w Białymstoku, w siódmej serii serialu jest członkiem plutonu "Bronka".
Rafał Sołoniewicz, student Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu w Białymstoku, w siódmej serii serialu jest członkiem plutonu "Bronka". Grzegorz Krynicki
Najbardziej w pamięć zapadają zejścia do kanałów. Świadomość, że powstańcy maszerowali tędy godzinami, robi ogromne wrażenie - mówi Rafał Sołoniewicz, którego zobaczymy we wrześniu w serialu Czas honoru.

Jak dostałeś się na plan serialu? Oglądałeś wcześniej Czas honoru?

Trafiłem tam za pośrednictwem Grupy Historycznej "Zgrupowanie Radosław", do której należę. Zrzesza ona pasjonatów historii Polskiego Państwa Podziemnego 1939-1956. Muszę przyznać, że do tej pory serial znałem raczej na wyrywki.

Co możesz opowiedzieć o swojej postaci? W jakich scenach uczestniczysz?

W serialu jestem członkiem plutonu "Bronka". Oprócz aktorów pierwszoplanowych gra ze mną pięciu kolegów ze zgrupowania. Tworzymy pluton osób, które wspólnie walczą, ale przede wszystkim są przyjaciółmi. Najbardziej w pamięć zapadają zejścia do kanałów.

Dlaczego?

Scena kanałowa była kręcona w starej fabryce na Woli. Graliśmy w mundurach, woda sięgała aż po pas i była lodowata. Perfumami również tam nie pachniało i trzeba było uważać, aby nie zamoczyć replik broni. Samo wyobrażenie sobie, że w powstaniu maszerowano godzinami w takich warunkach, daje do myślenia. Wszystko, co najgorsze dla zmysłów znajdowało się właśnie w kanałach.

Jak wygląda praca na planie?

Pracę zaczynamy o 6-7 rano. Pobieramy z busa kostiumy, idziemy do charakteryzatorni i dopiero możemy iść do barobusa na śniadanie. W ten sposób ciągle pozostajemy do dyspozycji, niezależnie od sytuacji. Zdarzało się, że kanapki dostarczano na plan w przerwie na dubla (nakręcenie sceny jeszcze raz z np: innej perspektywy).

Najciężej było w Świebodzicach i Walimiu, gdzie bezwzględnie w ciągu dwóch tygodni musieliśmy zrobić wszystkie planowane sceny - głównie batalistyczne.

Większość scen trzeciej serii była kręcona w upale, a czwartej serii w deszczu. Jak teraz się pracuje?

W Świebodzicach dochodziło do sytuacji, kiedy padał rzęsisty deszcz, zaś dwie godziny później spiekało nas słońce. Akurat znany jestem z tego, że wytrzymuję upały, mając na sobie bluzę pancerniacką i panterkę, co dla normalnego człowieka prawdopodobnie skończyłoby się udarem. Zdarzały się dni, że z powodu deszczu trzeba było przerywać zdjęcia. Ale najbardziej dokuczliwe było oczekiwanie na nakręcenie kolejnej sceny.

Co najbardziej zapamiętałeś z planu?

Swoisty żart "Krawca": "Powstanie rozwaliło całą scenografię! tfu… konspirację!". Ze smutniejszych rzeczy najbardziej poruszają sceny w ostatnich trzech odcinkach, kiedy to radosne chwile po kilku minutach zamieniają się w koszmar.

Zaprzyjaźniłeś się z kimś na planie serialu?

Tak. Od statystów po członków innych grup. Bardzo pozytywne podejście ma Adam Fidusiewicz, słynny Staś z "Pustyni i w puszczy". Miło wspominam charakteryzatorki, pana Macieja opiekującego się strojami, Kubę od statystów, drugiego reżysera Adama.

Jak pracuje się z gwiazdami serialu? Czy Antoni Pawlicki cieszy się z powrotu do serialu?

Tę radość u niego widać ciągle, razem z dbałością o szczegóły, ponieważ najczęściej ze wszystkich zgłasza jakieś uwagi. Generalnie wprowadza dobry nastrój do grupy. Sypie żartami jak z rękawa.

Podobno siódma seria będzie przepełniona eksplozjami i scenami kaskaderskimi.

Scen kaskaderskich było sporo i robiły wrażenie. Niektóre trzeba było wykonać raz, a dobrze. Wybuchy ładunków były autentyczne i falę uderzeniową wraz z podmuchem ciepła można było odczuć na własnej skórze. Strzał "Pantery", czy też wybuch goliata robiły wrażenie.

Dlaczego, twoim zdaniem, ten serial jest tak popularny?

Jest to jedyna taka duża produkcja, która nie skupia się tylko na martyrologii. Nie jesteśmy tutaj przedstawiani tylko i wyłącznie jako ofiary. Serial pokazuje, że rzeczywiście prowadziliśmy walkę z okupantem. Czas honoru jest jak Potop Sienkiewicza - to dzieło stworzone ku pokrzepieniu serc.

Między serialem a jego młodymi odbiorcami istnieje ciekawa relacja. Oglądają, tworzą fankluby, udzielają się na forach, są zapraszani na plan, czy tak jak ty, w nim występują. Skąd ta wielka miłość młodych do serialu?

Postacie przedstawione w serialu przekazują wzorce życiowe, które stają się atrakcyjne dla młodego pokolenia. W coraz bardziej skomercjonalizowanej rzeczywistości, gdzie etyka zastąpiona jest przez wynik finansowy i ilość zer na koncie, wartości promowane przez serial pozwalają oderwać się od tej rzeczywistości.

Słyszy się głosy, że dzisiejsza młodzież jest niedojrzała, skomputeryzowana, że nie ma w niej ducha patriotyzmu. Jak się patrzy na młodych pasjonatów, rekonstruktorów, czy choćby miłośników serialu, możemy odnieść inne wrażenie. Jak to Twoim zdaniem jest?

Właśnie. Coś w nas takiego jest, że znacznie częściej dostrzegamy te negatywne cechy. Często też popadamy w skrajności w ocenianiu innych ludzi. Jak społeczeństwo zaczyna się informatyzować, to mówimy o ludziach - komputerach nie widzących życia poza facebookiem. Jak widzimy patriotyczną młodzież, to prędzej nazwiemy ją neofaszystami niż pochwalimy za np: renowacje tablic upamiętniających jakieś historyczne wydarzenie.

Społeczeństwo jest różnorodne, znajdzie się młodzież, która patriotyzmem nie jest zainteresowana i znajdzie się druga strona, która w tym duchu była wychowywana od dziecka.

Czy wybuch Powstania Warszawskiego był konieczny? Jak oceniasz decyzje dowództwa AK o tym zrywie patriotycznym?

Powstanie i tak by wybuchło czy z rozkazem dowódców, czy nie. Trzeba wczuć się w mieszkańca Warszawy, któremu w 1939 roku odebrano niemal wszystko. Zaczęto wmawiać, że jest podczłowiekiem, karmiono półproduktami, których nie daje się nawet zwierzętom. Rzeczywistość gdzie codziennie kogoś wysyłano do obozu lub mordowano była nie do zniesienia. Łatwo nam oceniać z pozycji kogoś kto zna zakończenie wojny. Dla nich był to wybór między jednym okupantem, a drugim, który jawił się "wyzwolicielem".

Napięcie w ostatnich dniach lipca było tak duże, że sami Niemcy spodziewali się wybuchu powstania. Gdyby nie rozkaz, to warszawiacy i tak chwyciliby za broń, widząc że Niemcy się wycofują, a po drugiej stronie Wisły pojawia się Armia Czerwona.

W skrócie, czego możemy spodziewać się po nowych odcinkach? Jaka będzie siódma seria Czasu honoru?

Będzie wszystko to, z czego słynie powstanie: kanały, śluby, barykady, desant Berlingowców. Zobaczymy radosne chwile na równi z tragicznymi.

Czas honoru - serial TVP

Czas honoru opowiada o czterech cichociemnych, wyszkolonych w Anglii i zrzuconych do okupowanej Polski w 1941 roku. Emisja serialu rozpoczęła się w 2008 roku. Od tamtej pory powstało 78 odcinków, w których poznaliśmy historię Bronka, Władka, Michała i Janka. Fabuła serialu jest częściowo oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jednym ze scenarzystów jest Jarosław Sokół, który napisał trzy książki osadzone w realiach serialu.

Produkcja cieszy się dużą popularnością. Emisja najnowszej serii rozpocznie się 7 września.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny