Gumka do włosów jest dowodem w procesie o zabójstwo noworodka. To nią matka miała udusić swoje dziecko. Zwłoki znaleziono w październiku ubiegłego roku przy ulicy Buskiej w Białymstoku. Proces 19-latki ruszył dwa tygodnie temu.
Białostocka licealistka oskarżona o zabójstwo noworodka (zdjęcia, wideo)
Zaginięcie gumki sąd zauważył kilka tygodni temu. Choć wykaz dowodów przekazany przez śledczych się zgadza, w sądowym magazynie jej nie ma. Sąd nakazuje prokuratorowi dostarczyć gumkę. Bo chce przedstawić ten dowód podczas procesu biegłym z zakładu medycyny sądowej i oskarżonej. Dowodu jednak nie ma.
Przewodniczący patrzy wyczekująco na prokuratora, prokurator zdziwiony nie wie, gdzie jest gumka. Biegli też kręcą głowami, że nie mają gumki u siebie, bo policjanci po sekcji zazwyczaj zabierają takie dowody. Prokurator wpada na pomysł, że może gumka została w policyjnym laboratorium po badaniach DNA. Sąd zleca potwierdzenie tego i sprowadzenie gumki na rozprawę. Sam szybko przesłuchuje jeszcze oskarżoną Katarzynę M. i jej brata. To ostatni świadek. Potem mają zeznawać już tylko biegli.
Więcej przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?