Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia - Legia Warszawa 0:3 (zdjęcia)

Anatol Chomicz
25. minuta spotkania i jest w zasadzie po meczu. Legionista Miroslav Radovic (z prawej) wygrywa pojedynek główkowy z Jonatanem Strausem i strzela gola na 2:0 dla gości.
25. minuta spotkania i jest w zasadzie po meczu. Legionista Miroslav Radovic (z prawej) wygrywa pojedynek główkowy z Jonatanem Strausem i strzela gola na 2:0 dla gości. Anatol Chomicz
Drugą z rzędu porażkę 0:3 poniosła Jagiellonia Białystok. Żółto-czerwoni tym razem nie sprostali przed własną publicznością Legii Warszawa w meczu 5. kolejki.

[galeria_glowna]
Wynik jest wysoki, ale chyba każdy przed tym meczem widział Legię w roli faworyta. Wygrał zespół dojrzalszy, który umiał wykorzystać błędy przeciwnika. My tego nie potrafiliśmy - przyznaje Rafał Grzyb, kapitan Jagiellonii.

Białostoczanie nie nawiązali walki z mistrzem Polski, który w zasadzie po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w meczu ligowym w podstawowym składzie. To się nie mogło dobrze skończyć, zwłaszcza, że na jednym z treningów poprzedzających spotkanie, kontuzji nabawił się as atutowy w talii Michała Probierza - Dani Quintana. Hiszpan prawdopodobnie będzie odpoczywał przez kilka tygodni. Jego brak był w piątek aż nadto widoczny. Podobnie jak nieobecność podstawowego stopera Sebastiana Madery, bez którego defensywa w drugim meczu z rzędu straciła trzy gole.

Gospodarze, napędzeni dopingiem ponad siedmiu tysięcy kibiców, byli równorzędnym przeciwnikiem dla legionistów mniej więcej przez 10 minut. Wówczas otrzymali jednak pierwsze poważne ostrzeżenie - po rzucie rożnym piłka trafiła do Jakub a Koseckiego, ten zgrał ją głową wzdłuż bramki do Michała Żyro, który fatalnie spudłował z trzech metrów.

Nie minęły jednak cztery minuty, a goście jednak objęli prowadzenie. Kosecki uciekł Filipowi Modelskiemu, precyzyjnie dośrodkował do Żyry, który tym razem nie chybił.

Po straconym golu białostoczanie kompletnie stanęli, co wykorzystali przyjezdni podwyższając w 25. minucie na 2:0. Tomasz Brzyski dośrodkował na głowę Miroslava Radovica, który z łatwością przeskoczył Jonatana Strausa i Jakub Słowik po raz drugi wyciągał piłkę z siatki.

- Szybko straciliśmy dwie bramki i szczerze przyznam, że po drugiej to różne myśli przechodziły przez głowę. Nawet takie, że skończy się to prawdziwym pogromem - przyznaje Patryk Tuszyński.
Na szczęście szybko zareagował Probierz, który chwilę później wręczył Michałowi Pazdanowi kartkę z nowym ustawieniem obrony. Przesunął go z pomocy na środek defensywy, a na lewą flankę przeszedł Marek Wasiluk. To sprawiło, że legioniści już przed przerwą nie mieli dogodnych okazji. Taką mieli natomiast białostoczanie - po błędzie Iniakiego Astiza w 29. minucie prostopadłym podaniem do Mateusza Piątkowskiego popisał się Maciej Gajos. Napastnik Jagi stanął oko w oko z Dusanem Kuciakiem, jednak jego strzał obronił słowacki bramkarz.

Na drugą połowę w szeregach Jagi pojawił się debiutant Taras Romanczuk. I trzeba przyznać, że Ukrainiec wypadł pozytywnie. Wprowadził dużo spokoju w linii pomocy. Inna sprawa, że stołeczni nie forsowali już tempa, przez co spotkanie się wyrównało.

- Myślę, że w pierwszych 25 minutach drugiej połowy byliśmy zespołem lepszym i szkoda, że nie strzeliliśmy gola kontaktowego, bo wówczas Legia poczułaby presję, a w nas wstąpiłyby nowe siły i może stać nas byłoby na ostatni szturm, który dałby remis - mówi Romanczuk.

Niestety, najpierw w 75. minucie świetnej okazji po dośrodkowaniu Gajosa nie wykorzystał Tuszyński, który z kilku metrów główkował, a w zasadzie piłka odbiła się od jego barku i trafiła w słupek. Chwilę później, po faulu na Koseckim, drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Marek Wasiluk, co zamknęło emocje w tym meczu.

Osłabieni jagiellończycy przed końcem stracili trzecią bramkę. Tym razem Słowika pokonał głową Michał Kucharczyk, pieczętując triumf gości.

Wynik

Jagiellonia Białystok (0) 0
Legia Warszawa (2) 3
Bramki: 0:1 - Żyro (14), 0:2 - Radovic (25), 0:3 - Kucharczyk (85).
Jagiellonia: Słowik - Modelski (52. Jasiński), Wasiluk III, M. Baran I, Straus (46. Romanczuk), Frankowski I (63. Dzalamidze), Pazdan, Grzyb, Gajos I, Tuszyński, Piątkowski.
Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak I, Astiz I , Brzyski, Vrdoljak I, Jodłowiec, Radovic (46. Duda), Żyro (46. Kucharczyk), Kosecki I (79. Pinto), Saganowski.
Sędziował: Bartosz Frankowski. Widzów: 7435.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny