Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młynowa między zielenią a betonem

Tomasz Mikulicz [email protected]
Tak wygląda rzut na tę część miasta. Proponowany Park Sztuki widzimy bliżej prawego górnego rogu. W takiej szerokiej perspektywie widać, że spacerowicz przyszedłby w to miejsce płynnie z Parku Centralnego przez otoczenie opery i wzgórze św. Marii Magdaleny.
Tak wygląda rzut na tę część miasta. Proponowany Park Sztuki widzimy bliżej prawego górnego rogu. W takiej szerokiej perspektywie widać, że spacerowicz przyszedłby w to miejsce płynnie z Parku Centralnego przez otoczenie opery i wzgórze św. Marii Magdaleny. Forum Białystok miasto jutra
Projekt planu miejscowego zakłada, że obok wydziału architektury jest miejsce na zieleń. Władze widziałyby tu teren rekreacyjny. A od lat mówi się, że powinien powstać Park Sztuki, czyli miejsce na wystawy studenckich prac czy koncerty.

Byłoby to doskonałe uzupełnienie zielonych obszarów Parku Centralnego i wzgórza św. Marii Magdaleny, jednego z najbardziej malowniczych miejsc w Białymstoku - mówi dr Adam Turecki, prodziekan ds. promocji i współpracy wydziału architektury Politechniki Białostockiej.

Od kilku lat, jako członek forum Białystok Miasto Jutra, próbuje przekonać władze do budowy w naszym mieście Parku Sztuki. Powstałby na terenie tuż obok wydziału architektury przy ul. Sosnowskiego 11, od strony ul. Kijowskiej.

- Centralne miejsce przyszłego parku stanowiłby duży trawnik, gdzie studenci mogliby organizować wystawy czy różnego rodzaju happeningi - mówi Adam Turecki.

Po bokach stałyby dwa szpalery drzew.

- Razem dwanaście dębów kolumnowych o bardzo wąskiej płomykowej koronie. Dwa takie rosną na Plantach przy wejściu od ul. Mickiewicza koło stawu z Praczkami. To bardzo smukłe drzewa, więc mieszkańcy okolicznych bloków nie skarżyliby się, że rozłożyste konary zacieniają im mieszkania - tłumaczy dr Turecki.

Park Sztuki otoczony byłby z trzech stron budynkami. Patrząc od strony ul. Kijowskiej - wydziałem architektury na wprost i pierzejami budujących się tu bloków po lewej i prawej stronie. Władze wydziału zlikwidowałyby istniejący tu parking i stworzyły wejście na uczelnię właśnie od strony Kijowskiej, a nie jak dziś - Sosnowskiego.

Takie "otwarcie" tego terenu na śródmieście miałoby sens w przypadku likwidacji ogrodzenia wokół wzgórza św. Marii Magdaleny. Wtedy można byłoby płynnie przejść z opery do Parku Sztuki. Według dr. Tureckiego, u podnóża wzgórza od strony ul. Kijowskiej należałoby stworzyć schody, które byłyby rodzajem plenerowej sceny.

- Artyści występowaliby tu na tle malowniczej kapliczki. Natomiast miejsce dla widownia byłoby na trawniku przy wydziale - opisuje doktor.

Żeby jednak jego pomysł stał się rzeczywistością, potrzebna jest dobra wola władz miasta. Teren, o którym mowa należy częściowa do Politechniki Białostockiej (wspomniany parking), osób prywatnych i gminy. Adam Turecki chce, by miasto wykupiło ziemię i stworzyło park w ramach miejskich inwestycji.

- Widziałbym tu raczej plac zabaw czy teren rekreacyjny dla mieszkańców bloków, które budują się w sąsiedztwie. Ludzie chcą mieć miejsca, gdzie mogą się spotykać, a nie oglądać happeningi - mówi Andrzej Meyer, wiceprezydent Białegostoku.

Według niego, nie ma też sensu rozbierać ogrodzenie wokół wzgórza św. Marii Magdaleny. - To teren cmentarza. Poza tym, najważniejsza jest oś widokowa na kapliczkę od frontu budynku, czyli od strony ul. Krakowskiej, a nie z boku - od Kijowskiej - twierdzi Meyer.

Urbaniści miejscy stworzyli projekt zagospodarowania przestrzennego terenu ograniczonego ulicami: Sosnowskiego, Kijowską, św. Anny, Kaczorowskiego i Wyszyńskiego. W miejscu Parku Sztuki proponowana jest zieleń urządzona. Adam Turecki zapowiada, że złoży uwagi do projektu. Jest na to czas do poniedziałku. Pomysłów urbanistów jest znacznie więcej. Proponują oni np., by w pobliżu skrzyżowania ul. Młynowej i Wyszyńskiego stanął blok do 30 metrów wysokości (to o 5 metrów więcej niż ma siedziba Telekomunikacji Polskiej przy ul. Cieszyńskiej 3A). Wysokie bloki (do 25 metrów) stanęłyby też między ul. Bema a Kaczorowskiego.

- To dobre tereny na inwestycje. Cieszę się też, że powstaje plan miejscowy. Można budować same tylko bloki, ale co z tego jeśli nikt w nich nie będzie chciał mieszkać. Ludzie potrzebują placów zabaw, terenów zielonych czy przedszkoli. I to wszystko plan miejscowy zakłada - mówi Andrzej Biruk, białostocki deweloper.

I faktycznie, zieleni w planie jest sporo. Miałaby powstać chociażby wokół miejsca pamięci po byłym cmentarzu żydowskim przy ul. Bema. Przedszkole zlokalizowano zaś przy ul. Czarnej (na terenie Wodociągów Białostockich). Plan mówi o powstaniu ciągu pieszego od ul. Kijowskiej do Wyszyńskiego (przez Mławską i Młynową). Urbaniści wprowadzili też zapisy chroniące zabytkową zabudowę - m.in. drewniany budynek przy ul. Młynowej 19, zajmowany przez Teatr TrzyRzecze. Nie ma jednak (tak jak np. na Bojarach) nakazu wznoszenia nowych budynków, które klimatem pasowałyby do charakteru dzielnicy. Przed II wojną światową istniała tu bowiem dzielnica żydowskiej biedoty - Chanajki.

- Zabytek nie musi być ładny. Ma o czymś opowiadać. Błąd popełniono w latach powojennych, kiedy likwidowano zabudowę Chanajek. Gdyby do tego nie doszło, mielibyśmy fragment miasta oddający klimat dawnego Białegostoku - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.

Twierdzi, że nie ma jednak sensu odbudowywania tego, co sami zniszczyliśmy.

- Bloki, które powstaną w sąsiedztwie to już zupełnie inna zabudowa, która nie ma nic wspólnego z historią - podkreśla.

Natomiast Andrzej Meyer tłumaczy, że nikt nie kupi ziemi w centrum miasta, by postawić tam niewielki budynek w stylu Chanajek. - To się zwyczajnie nie opłaca - mówi.

Park Sztuki otoczony byłby z trzech stron budynkami - wydziałem architektury i blokami.

Chanajki powstały na przełomie XVIII i XIX wieku,Mieszkali tu najubożsi białostoccy Żydzi. Dzielnica uważana była za wylęgarnię wszelkiej maści rzezimieszków i złodziei. Dziennik Białostocki pisał przed II wojną światową o Chanajkach: "Wąskie, kręte uliczki, cuchnące rynsztoki, przy których zabawiają się gromady dzieci i lęgną się stada much". Mimo wszystko, w dzielnicy kwitł handel. W niewielkich sklepikach sprzedawano obuwie, cement, sukna, meble kuchenne, jak i artykuły spożywcze. Świetnie prosperowały tu apteki i gabinety dentystyczne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny