Spółka zadba o inwestycje w szpitalach

Szukanie pieniędzy, przetargi, umowy, odbiór inwestycji, rozliczanie wykonawców, zamówienia. Dziś każdy dyrektor szpitala musi nie tylko leczyć, ale też być dobrym menedżerem, czytać mapy i znać się na budowaniu.

- Problem w modernizowaniu placówek służby zdrowia wynika z tego, że dyrektorzy szpitali mają kłopoty właśnie z prowadzeniem inwestycji budowlanych - mówi Karol Pilecki, odpowiedzialny w zarządzie województwa za służbę zdrowia.

Ma pomysł, jak uzdrowić szpitalne inwestycje, które borykają się np. z opóźnieniami - nieraz gigantycznych rozmiarów. Ma to być, powołana przez samorząd spółka, w składzie której byliby m.in. inżynierowie. Spółka zadbałaby o wszystkie inwestycje prowadzone w placówkach służby zdrowia podległych marszałkowi.

- Spółka zajęłaby się organizowaniem przetargów, prowadzeniem inwestycji, kontrolowaniem wykonawców, rozliczaniem ich, ale także ocenianiem sensowności danej inwestycji w oparciu o przyszłą perspektywę unijną - dodaje Karol Pilecki.

- Prowadzeniem inwestycji jest dla nas uciążliwe, ponieważ prowadzimy głównie działalność medyczną - potwierdza Urszula Łapińska, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku.

Jest ciekawa, jak w praktyce wyglądałaby praca takiej spółki. - Idealnie by było, gdyby do jej zadań dołączyło jeszcze pozyskiwanie źródeł finansowania - nie ukrywa Łapińska.

Karol Pilecki przyznaje, że docelowo organizowanie wszystkich zamówień publicznych w szpitalach rzeczywiście spoczęłoby na barkach spółki.

- Są przykłady, gdzie wspólne zamówienia przynoszą ogromne oszczędności, rzędu kilkuset tysięcy złotych na jednym przetargu - mówi Pilecki.

Idea przejęcia inwestycji budowlanych przez spółkę podoba się Tomaszowi Goździkiewiczowi, szefowi szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Podejrzewa jednak, że organizowanie zamówień typowo medycznych, jak np. zakup opatrunków, i tak zostałoby w rękach dyrektorów szpitali.

Pomysł został już przedstawiony zarządowi województwa. Skierowano go do dalszych prac.