Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo noworodka na Białostoczku. Ruszył proces nastoletniej matki (wideo)

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Prowadzona wczoraj przez policjantów na rozprawę Katarzyna M. starała się ukryć ręce skute kajdankami
Prowadzona wczoraj przez policjantów na rozprawę Katarzyna M. starała się ukryć ręce skute kajdankami Wojciech Wojtkielewicz
Według prokuratury, nastolatka od początku nie chciała tego dziecka. Syna urodziła pod prysznicem. A potem założyła mu na szyjkę gumkę do włosów i zacisnęła. Nieżywe dziecko ukryła w łóżku.

-Wzięłam go na ręce. Nie oddychał. Przytulałam go, mocno go przytulałam. Prosiłam, żeby dał jakiś znak... Matko Boska... - Katarzyna mówiła z wielkim trudem, zanosząc się płaczem. - To trwało może 15-20 minut. On nie krzyczał, nie ruszał się. Zawinęłam go w kocyk i zaniosłam do pokoju na łóżko.

Wtorkowe wyjaśnienia Katarzyny przed sądem trwały długo. Co chwila oskarżona przerywała, płakała, trzęsła się. Żeby jej ułatwić mówienie, sąd zarządził nawet, by w tym czasie dziennikarze jej nie nagrywali, nie robili zdjęć.

Katarzyna do zabójstwa syna się nie przyznała. Potwierdziła to, co mówiła w śledztwie: dziecko urodziło się martwe. Było okręcone pępowiną, nie oddychało. 31 lipca ubiegłego roku wieczorem urodziła je sama, w domu, pod prysznicem, w tajemnicy przed rodzicami. Ale oskarżona 19-latka nie potrafiła we wtorek odpowiedzieć na pytania sądu o jej gumkę do włosów. Nie wiedziała, jak znalazła się na szyi jej nowo narodzonego dziecka.

Zabójstwo noworodka. Badania psychiatryczne nastolatki podejrzanej o zabójstwo dziecka (zdjęcia, wideo)

Zaraz po porodzie - na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku - Katarzyna udusiła dziecko gumką. Takie jest stanowisko prokuratury. Na początku października zwłoki noworodka znalazł mężczyzna spacerujący z psem po osiedlu Białostoczek.

Biegli ustalili, że chłopczyk urodził się żywy. Katarzynę badał zespół złożony z psychiatrów i psychologa. Miał sprawdzić, czy matka nie działała w szoku poporodowym. Za tzw. dzieciobójstwo groziłaby jej łagodniejsza kara. Biegli wykluczyli taką ewentualność.

Zdaniem prokuratury, Katarzyna od początku nie chciała dziecka. Utrzymywała ciążę w tajemnicy. Pytania najbliższych o jej rosnący brzuch zbywała, zaprzeczała, że jest w ciąży.

W aktach sprawy są zapisy rozmów przez internet jej i jej chłopaka - rok starszego Piotra W. Wynika z nich, że nienarodzone dziecko Katarzyna określała bezosobowo, mówiła o nim "to". We wtorek w sądzie mówiła już o dziecku, o swoim synku, o Igorku. Pytana o to, stwierdziła, że to stres spowodował taką rozbieżność w jej wyjaśnieniach.

- Piotr chciał oddać dziecko, naciskał na mnie. A ja w głębi duszy wiedziałam, że je zatrzymam i wychowam - wyjaśniła we wtorek Katarzyna. Wiele razy podkreślała, że nie miała w nim wsparcia.

Piotr W. przyszedł na rozprawę. Był świadkiem. W innym postępowaniu odpowie za utrudnianie śledztwa, pomoc w zacieraniu śladów przestępstwa i znieważenie zwłok. Przez nieustalony czas ukrywał ciało w swojej piwnicy w torbie, potem porzucił w zaroślach.

Z jego zeznań wynika, że namawiał Katarzynę na wizytę u lekarza. Martwił się, bo nie chciała pomocy, nie chciała rodzić w szpitalu. Twierdził, że chciał stworzyć z nią i dzieckiem rodzinę. W czasie jednego z przesłuchań powiedział, że ma wątpliwości, czy dziecko rzeczywiście urodziło się martwe.
Kolejni świadkowie, m.in. rodzice i siostry oskarżonej, będą zeznawać w czwartek.
Imię oskarżonej zmieniliśmy

Za zabójstwo dziecka 19-letniej Katarzynie grozi 25 lat pozbawienia wolności

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny