Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd żółto-czerwonych kadr w spotkaniu z Płomieniem Ełk

Wojciech Konończuk [email protected]
Kto wie, czy w Jagiellonii znów nie będzie grał Frankowski
Kto wie, czy w Jagiellonii znów nie będzie grał Frankowski Archiwum/Anatol Chomicz
Drużyna Michała Probierza rozegrała wczoraj w Surażu sparing z trzecioligowym Płomieniem Ełk. Jagiellonia zwyciężyła

Trener białostockiego zespołu dokonał w meczu z ełczanami przeglądu kadr. Przeciwko Płomieniowi zagrali piłkarze, którzy dotąd w ekstraklasie grali mało lub wcale, wyróżniający się zawodnicy rezerw, drużyn młodzieżowych, a także testowany Chorwat Boris Bjelkanovic.

Zawodnik z Bałkanów to niespełna 30-letni środkowy obrońca, który w karierze grał już między innymi w słoweńskim NK Celje i Węgierskim Honvedzie Budapeszt, a ostatnio w albańskim zespole KS Lushnja.

- Trodno po tak krótkim wystęie ocenić jego umiejętności. Zostanie u nas jakiś czas, pokaże się na zajęciach i trener Probierz podejmie decyzje co do jego ewentualnego zatrudnienia - mówi preezes Jagiellonii Cezary Kulesza.

Kto wie, czy w Jagiellonii znów nie będzie grał Frankowski. Nie chodzi jednak o legendę klubu - Tomasza, któy w minionym roku zakończył karierę piłkarską, a o 19-letniego Przemysława. Obaj panowie nie s spokrewnieni. Młodszy z Frankowskich jest aktualnie zawodnikiem Lechii Gdańsk, ale po letnich wzmocnieniach klubu z Wybrzeża stracił miejsce w składzie. A że jest dobrze znany ze wspólnej pracy w gdańskim klubie trenerowi Probierzowi, to powstał pomysł jego przeprowadzki do Białegostoku. Byłby już trzeci gdańszczanin, ściągniety latem do Jagi, po Sebastianie Maderze i Patryku Tuszyńskim.

- Interesuje nas transfer definitywny. Sprawa jest bardzo zaawansowana, mona powiedzieć nawet, że już dopinana. Mam nadzieję, że zawodnik w ciągu najbliższych dni pojawi się w Białymstoku -dodaje Kulesza.

Frankowski jest wychowankiem Lechii, w barwach której rozegrał dotąd w ekstraklasie 42 spotkań, strzelając dwa gole. 19-latek ma na koncie trafienie przeciwko jagielloczykom, w marcowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski (1:1). Dalej awansowali wtedy jednak Podlasianie, którzy u siebie zwyciężyli 2:1.

We wczorajszym meczu przewaga żółto-czerwonych była widoczna, mimo braku zawodników z podstawowego składu. Drużyna z Białegostoku udokumentowała ją dwoma bramkami, zdobytymi po ładnych akcjach. W 17. minucie Damian Kądzior odebrał piłkę obrońcom, minła ełckiego golkipera i posłał piłkej bramki. Wcześniej bliski zdobycia bramki był Jan Pawłowski.

Potem żółto-czerwoni kontrolowali przebieg wydarzeń, rzadko dopszuczając rywali pod własną bramkę. Kolejne okazje mieli Pawłowski i Kądzior. W końcówce wynik ustalił Emil Gajko, wykorzystując sytuację sma na sam z bramkarzem Płomienia.

Mimo porażki zadowolony był trener ełckiego trzecioligowca Przemysław Kołłątaj.

- Straciliśmy bramki po indywidualnych błedach, ale generalnie, jak na taki upadł, zaprezentowaliśmy się nieźle na tle tak mocnego przeciwnika -ocenia Kołłątaj.

Jagiellończyków kolejny mecz ligowy czeka już w piątek, kiedy na stadionie przy ul. Słonecznej zmierzą się z Cracovią Kraków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny