Pierwszy raz próbował zgwałcić 22 kwietnia. Była godz. 7.50. Kobieta przechodziła przejściem podziemnym pod skrzyżowaniem ulic Sienkiewicza i Wasilkowskiej. Nagle poczuła, że ktoś chwycił ją za ręce. Silne dłonie zasłoniły jej usta, uniemożliwiając wołanie o pomoc. Napastnik zaczął dotykać jej miejsc intymnych i piersi. Chciał zmusić ją do stosunku.
Szamotanina trwała kilka minut. W końcu kobiecie udało się wyrwać, ale upadła. Gdy się obróciła, napastnika już nie było.
Pięć dni później oskarżony znów zaatakował i to dwukrotnie. Tym razem wybrał nieco inne miejsce, bardziej ustronne, osłonięte drzewami. Raz uderzył w okolicy ul. Pułkowej, a następnie niedaleko ul. Sosabowskiego.
Napady dzieliło od siebie kilkanaście minut. Obie pokrzywdzone szły wówczas do pracy, było po godz. 8. Mężczyzna działał bardzo podobnie jak za pierwszym razem. Tym kobietom też udało się wyrwać. Pomogły im w tym parasolki. Biły nimi napastnika i to wystarczyło, aby choć na chwilę wyswobodzić się z uścisku i uciec.
Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Stwierdził, że dotykał kobiet, ale nie zamierzał ich zgwałcić. Atakował nad ranem, gdy wracał z pracy jako ochroniarz na dyskotece.
26-latek nie był karany. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Grozi mu kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?