Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożądanie, czyli komedia romantyczna która udaje gorący romans

Jerzy Doroszkiewicz
François Cluzet i Sophie Marceau świetnie wyglądają na ekranie, choć wydaje się, że nie w jednakowym stopniu natura obdarzyła ich urodą
François Cluzet i Sophie Marceau świetnie wyglądają na ekranie, choć wydaje się, że nie w jednakowym stopniu natura obdarzyła ich urodą
Miał być romans, a wyszła komedia romantyczna w formie teledysku. Ofiarą kpin jest widz.

Oczywiście nie są to kpiny niegrzeczne. Wręcz przeciwnie z iście francuską finezją kilka razy oglądając "Pożądanie" można stracić głowę i dać się nabrać na fikcję, która jest piękniejsza od prawdy. Bo prawda to przypadkowe spotkanie bogatego adwokata z piękna pisarką. Z miejsca postanawiają nie wymieniać się numerami telefonów, bo jej jedynym tabu są żonaci faceci, a on ma szczęśliwą rodzinę, a podobno wcześniej zaliczył sporo panienek. I oto po chwili od rozstania w przyśpieszonym tempie widzimy ich coraz bardziej namiętne spotkania, schadzki w hotelach, świat wiruje w głowie, po czym wszystko okazuje się tylko projekcją. Zwidem. Niespełnionym proroctwem. Wszak tak mogłoby być - być może stara się nam powiedzieć reżyserka - Lisa Azuelos. I cały ten film jest przewrotny, jak przewrotną w oczach mężczyzn wydaje się natura kobiet.

François Cluzet jest uroczy, szarmancki, nosi koszule ze spinkami, ale kiedy zobaczy się jego naturalne, acz nie najładniejsze uzębienie - czar może prysnąć. Do tego nie bardzo modna fryzura. Ale może właśnie taki facet miał pociągać idealnie zbudowaną samotną matkę, która ma 25-letniego kochanka. I chciałaby odmiany. Obydwoje pokazani są, jak to w komediach romantycznych, bez szczególnego zagłębiania się w psychologię, chemii między nimi nie za wiele, ale na ekranie prezentują się świetnie. A Azuelos kilka razy udaje się nabrać widzów, że jednak poszli do łóżka, że zdrada się dokonała. A pewne są wyłącznie niewinne pocałunki poczynione pod wpływem szampana w wynajętej na cudze wesele kabinie fotograficznej. I to chyba jedyny moment, kiedy domniemani kochankowie przekraczają granicę intymności. Reszta była tylko pięknym snem.

Kino z natury swej może być przecież iluzją, a Azuelos stworzyła lekką filmową bajkę o romansie, którego nie było. Ale jak ładnie sfilmowaną.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny