Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czasem wystarczy otworzyć okno

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
W ostatnich dwóch latach złapaliśmy wiatr w żagle - przyznaje założycielka Widoku
W ostatnich dwóch latach złapaliśmy wiatr w żagle - przyznaje założycielka Widoku Anatol Chomicz
Mam dziś poczucie, że zakładając Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej Widok, odkrywaliśmy nowe przestrzenie - mówi Magdalena Godlewska-Siwerska, prezes Widoku, kurator w Galerii Arsenał.

Nagroda prezydenta Białegostoku za całokształt działalności. Wyróżnienie dla filmu Bartka Tryzmy Khamelesz na festiwalu Planete+Doc i udział spektaklu Import/Eksport w programie Teatr Polska organizowanym przez warszawski Instytut Teatralny. Sukces goni sukces. Bo przecież i film, i spektakl powstały w ramach projektu "Mieszkam w Białymstoku" realizowanego przez Widok. Masz chyba sporo satysfakcji z takiego postrzegania tego, co robicie?

Uzupełnię jeszcze, że do programu Teatr Polska było aż 109 zgłoszeń z całego kraju, a zakwalifikowało się tylko 15, w tym my. Faktycznie są to powody do satysfakcji, bo pracujemy systematycznie od 14 lat, robimy mniejsze i większe rzeczy, realizujemy program stypendialny dla młodzieży, ale w ostatnich dwóch latach jakbyśmy złapali wiatr w żagle. Zrealizowaliśmy dwa duże projekty, których sukcesy udowadniają, że nawet takie małe stowarzyszenie, takie "w torebce", jak je określam, bo biura przecież nie mamy, może rywalizować z sukcesem z wielkimi, profesjonalnymi instytucjami, jak zawodowy teatr czy opera. Mimo że nie mamy stałych dotacji, wkładu własnego i sami musimy zabiegać o finansowanie naszych pomysłów.

Wspomniałam już o jednym z tych projektów: Mieszkam w Białymstoku. Ten drugi, o którym mówisz, to "Fotograficzna wyprawa archeologiczna na polsko-białoruskie pogranicze"?

Tak. Polegał na tym, że Grzegorz Dąbrowski, Ula Dąbrowska, Rafała Siderski archiwizowali zdjęcia z archiwów domowych wyszukane przez nich w kilku miejscowościach po obu stronach granicy. Najstarsze znalezione odbitki pochodziły z lat 80. XIX wieku! Około 800 wybranych fotografii można było obejrzeć na stronie albom.pl, a ponadto skutkiem tych znalezisk była piękna publikacja, która dość wysoko doszła w ogólnopolskim konkursie na najładniejsze wydawnictwo fotograficzne.

Wymieniłaś kilka osób, które tworzą środowisko Stowarzyszenia. Jak ono powstawało?

14 lat temu, gdy powstawało Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej Widok, nikt jeszcze nie mówił, że jest potrzeba tego rodzaju edukacji. Mam dziś poczucie, że odkrywaliśmy nowe przestrzenie i jest to dziś dla mnie źródło dużej satysfakcji. Bo teraz już w zasadzie nie ma instytucji kultury, która nie miałaby swojego programu edukacyjnego.

Powstanie Stowarzyszenia wynikało z twojej potrzeby pracy z dziećmi?

Nie tylko, aczkolwiek uważam, że dzieciom należy się taki sam szacunek jak dorosłym, albo i większy. Dlatego, gdy ściągaliśmy do Białegostoku dzieci z małych miejscowości czy wiosek, to zajęcia z nimi mieli artyści. Nie edukatorzy. Nie instruktorzy. Nie nauczyciele. Artyści.

I zaczęło się dziać.

Tak. Wtedy artyści w Polsce jeszcze nie bardzo czuli potrzebę kontraktowania się z publicznością inaczej niż przez swoje dzieło. Nasz pomysł na warsztaty czy projekty edukacyjne, był więc i dla nich ciekawy. Ale przede wszystkim celne okazało się nie tyle postawienie Widoku na dzieci, co generalnie na ludzi, młodszych, starszych, którzy - tak to nazwę - nie mieszczą się w instytucji. Bo wtedy generalnie było przyjęte, że gdy ktoś jest malarzem, to jego rolą jest tylko pokazywanie obrazów w galerii. A gdy chciał wejść w przestrzeń działań społecznych, to nie miał takiego miejsca. Nie powiem, że nigdzie nie miał. Tutaj go moim zdaniem nie było.
Gdy ktoś chciał zrobić projekt interdyscyplinarny, łączący ze sobą i teatr, i muzykę, i sztuki wizualne, to nie bardzo miał się z tym gdzie udać.

To rozumiem, twoja odpowiedź na pytanie, jak tworzyło się środowisko ludzi dziś związanych z Widokiem?

Dokładnie tak. A pierwszy projekt był z dziećmi, bo... Bo tak wyszło. I okazało się, że pracuje się z nimi bardzo dobrze. Okazywało się np., że dziewczynka, która z Krynek przyjechała do Białegostoku na warsztaty w internacie technikum rolniczego, jest za chwilę w liceum plastycznym. A potem ta dziewczynka jest już na studiach na malarstwie na ASP w Gdańsku. A za chwilę mija kolejny etap i ma wystawę w Galerii Sleńdzińskich.

Gdy jako kurator w Arsenale przygotowujesz wystawę, masz do czynienia z nietuzinkowymi dziełami i osobowościami artystów. Praca z dziećmi to praca z osobowościami. Dzieci jeszcze zazwyczaj nie ma.

I to w ogóle nie o to chodzi, żeby one tworzyły dzieła. Setki dzieci uczą się grać w szkołach muzycznych, ale nie o to chodzi, żeby wszystkie były muzykami. Tylko, aby lepiej słyszały. W przestrzeni sztuk wizualnych też chodzi o to, aby więcej widzieć wokół siebie. To jest jakieś kształtowanie ich i jakości ich życia. Człowiek, który więcej widzi, więcej umie, ma generalnie szerszy światopogląd.

Ty chyba po prostu lubisz ludzi. Nie zamykasz się tylko do ścian galerii i dzieł na ścianach.

Mam pewnie trochę takie społecznikowskie zapędy. Poza tym po prostu uważam, że sztuka żyje, gdy ma odbiorcę. Ludzi jednak najzwyczajniej w świecie trzeba przyprowadzić do sztuki za rękę. Powiedzieć im: To jest miejsce dla ciebie.

Wróćmy zatem do drugiego projektu z czasu wiatru w żagle, czyli spektaklu Import/Eksport z udziałem młodzieży czeczeńskiej. Poszliście nim chyba jeszcze dalej w tym sensie społecznym. To też odniesienie do naszej wzajemnej tolerancji.

Chcę podkreślić, że my ten projekt wymyśliliśmy zanim w Białymstoku się okazało, że mamy problem z tolerancją. Widok, nie mając dotacji, musi z rocznym wyprzedzeniem planować, co chce robić. Nasz spektakl to nie było i nie jest działanie interwencyjne. Wcale nie jestem zadowolona, że wpisał się w taki kontekst.

Często tak jest, że dzieło żyje własnym życiem. Tym jak rozumieją je widzowie, czytelnicy…

Kiedy wymyśliłam to działanie, myślałam o wyrwanej ze swojego środowiska młodzieży czeczeńskiej. Tak samo mają teraz Syryjczycy, Tatarzy krymscy. Schemat jest ten sam. Ludzie z dnia na dzień są wyrywani ze swojego życia. Jadą do miejsca, którego nie znają. Języka. Kultury. Młodzi Czeczeni idą do szkoły, w której nic nie rozumieją. Te spotkania w teatrze miały być formą pracy nad językiem. A zrobił się z tego spektakl teatralny, film. Z małych warsztatów teatralnych, które miały się zakończyć małym przedstawieniem, jest współpraca z Instytutem Teatralnym. To bardzo poważne przedstawienie, tyle że aktorami są amatorzy. Ale pracowali z profesjonalistami, którzy traktują swoją pracę poważnie. I tyle.

Część aktorów to stypendyści Widoku, w tym Czeczeni. Dlaczego zdecydowałaś się na wprowadzenie programu stypendialnego?

To był wynik tych warsztatów, gdy dzieci ze wsi przyjeżdżały do Białegostoku. Pomyślałam, jak wiele potrzebują determinacji osoby z wiosek pod Gródkiem czy Michałowem, aby skorzystać z tego, co my w mieście mamy w zasięgu ręki. Uznałam, że potrzebują wsparcia finansowego. Kroplą, która przelała dzban, była historia dziewczynki, która się dostała na studia w Białymstoku, a nie mogła ich podjąć, bo nie miała za co wynająć mieszkania, ani dojeżdżać.

Ilu stypendystów przeszło przez Widok?

Mamy zarówno stypendystów z naszymi stypendiami, jak i takich, którzy mają je z innych programów, ale za naszą rekomendacją. To chyba z 500 osób. To może nie jest dużo na 12 lat istnienia programu stypendialnego, ale przypomnę, że nie mamy dotacji. Stypendia istnieją dzięki darczyńcom, Kurierowi Porannemu i współpracy z Fundacją Batorego. Nie stawiamy wymogów, że stypendysta musi mieć świadectwo z czerwonym paskiem, ani że musi żyć w skrajnej biedzie. Szukamy osób, które są pomiędzy. Sama znam wielu artystów, którzy w szkole orłami nie byli, a jak trafili w przestrzeń, gdzie mogli zacząć funkcjonować jako artyści, to pofrunęli. Istotą naszego programu jest otwieranie okien przed takimi właśnie nie ludźmi. Żeby rozwinęli skrzydła.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny