Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimirowski. Białostockie ślady znajomego świętych

Andrzej Lechowski Dyrektor Muzeum Podlaskiego
Eugeniusz Kazimirowski, Jeńcy rosyjscy, 1915 r. To jedyny znany nam obraz artysty, który przedstawia wydarzenia z I wojny światowej.
Eugeniusz Kazimirowski, Jeńcy rosyjscy, 1915 r. To jedyny znany nam obraz artysty, który przedstawia wydarzenia z I wojny światowej. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
W 1934 roku stworzył obraz Jezu ufam Tobie. Wizerunek powstał w Wilnie, gdzie Kazimirowski za sprawą księdza Michała Sopoćki spotkał się z Faustyną Kowalską, dzisiejszą świętą. Ten jeden obraz przysłonił inne, które artysta stworzył. Ba, przysłonił jego samego.

Powracam co jakiś czas do postaci niezwykłej. Funkcjonuje ona w naszej zbiorowej świadomości poprzez swoje dzieło, często pozostając anonimowo w jego cieniu. To Eugeniusz Kazimirowski, malarz krakowsko- lwowsko-wileńsko-białostocki. W 1934 roku, 80 lat temu, stworzył obraz Jezu ufam Tobie. Ten słynny wizerunek powstał w Wilnie, gdzie Kazimirowski za sprawą księdza Michała Sopoćki spotkał się z Faustyną Kowalską, dzisiejszą świętą kościoła katolickiego.
Ten jeden obraz przysłonił wszystkie inne, które artysta stworzył. Ba, przysłonił jego samego. Stąd nawet niewielu białostoczan wiąże postać Kazimirowskiego z kultem Miłosierdzia Bożego i z Białymstokiem. Po prostu nic o nim nie wiedzą.

W oficjalnym życiorysie artysty podawane jest, że przyjechał do Białegostoku w 1936 roku i mieszkał tu do swojej śmierci - 23 września 1939 roku. Ale związek z naszym miastem miał już wcześniejszą datę.

Oto w styczniu 1920 roku do redaktora Dziennika Białostockiego Benedykta Filipowicza nadszedł list wysłany przez podpułkownika Stefana Pasławskiego. Był on ówczesnym dowódcą białostockiego pułku strzelców. Jednostka ta, wchodząca w skład 2 Dywizji Litewsko-Białoruskiej, już po zakończeniu wojny polsko- bolszewickiej przemianowana została na 79 Pułk Strzelców Słonimskich im. Hetmana Lwa Sapiehy. Sam Pasławski w latach 1934-1936 został zaś wojewodą białostockim.

Ale wróćmy do listu. Warto przytoczyć treść epistoły. Pisał więc Pasławski, że "Pan gen Szeptycki otrzymawszy z Warszawy jeden sztandar do swojej dyspozycji wręczył go naszemu pułkowi dnia 22 grudnia 1919 roku na przyczółku mostowym w Borysowie". Borysów był zdobytym przez wojsko polskie przyczółkiem na wschodnim brzegu Berezyny. Otwierał drogę na Orszę i Smoleńsk, tym samym będąc jednym z najważniejszych strategicznych punktów frontu. I dalej pisał pułkownik. "Jednakże sam sztandar jako wyrób wojenny i nieco pospieszny posiada pewne braki, które potrzeba będzie uzupełnić. Przede wszystkim brak mu tak zwanych gwoździ z napisami i szarf oraz drzewie nie jest przepisane. Aby niedokładność tę usunąć rozpoczęliśmy już w pułku zbiórkę srebrnych monet i przedmiotów, z których sporządzone zostaną gwoździe według wzoru artysty - malarza, st. strzelca Kazimirowskiego".

To bodaj jedyny ślad wojennych losów Kazimirowskiego. Miał wówczas 47 lat. Urodził się w Wygnance na Podolu w 1873 roku. Z rodzinnego domu w 1892 roku wyjechał do Krakowa, gdzie rozpoczął studia malarskie w Akademii Sztuk Pięknych. W następnych latach odbywał podróże artystyczne po Europie. Po zakończeniu kształcenia związał się z Lwowem. Chętnie też odwiedzał przyjaciół w okolicznych majątkach. Z tego okresu zachowały się jego prace. M.in. z Czortkowa, pobliskiego z jego miejscem urodzenia miasteczkiem. Później koneksje towarzyskie związały go z Wileńszczyzną. W Wilnie mieszkał już od 1915 roku. Nie wiem w jakich okolicznościach i kiedy wstąpił do wojska. Z pewnością głównym motywem musiał być poryw patriotyczny. Była też ważną fascynacja osobą Piłsudskiego.

W następnych latach wielokrotnie portretował Marszałka. Ale wróćmy do listu pułkownika Pasławskiego, który pisał dalej, że "zwrócę się do Ministerstwa Wojny z prośbą o nadesłanie przepisanego drzewa. Prawdopodobnie potrzebne też będą i inne uzupełnienia. Przede wszystkim jednak chodzić będzie o to, aby uroczystość wbijania gwoździ odbyła się w Białymstoku. Proszę więc, aby Pan Redaktor wpłynął, aby akcja w sprawie sztandaru nie została zaniechana, wiele bowiem w tej sprawie jest jeszcze do zrobienia".

I poruszył jeszcze Pasławski inny wątek. "Słyszałem, że była w Białymstoku myśl oprawienia szczątka sztandaru z r. 1863 w drzewie. Byłoby to bardzo piękne i zaszczytne. Proponuję więc zainicjowanie przez ks. Dziekana Chaleckiego akcję prowadzić dalej pod hasłem zbiórki na szarfy, gwoździe i drzewiec".
I na zakończenie dodawał. "Obecnie pułk jest na wymarszu, ale zaraz po przybyciu na nowy front przyślę do Białegostoku oficera, który wejdzie z wszystkimi naszymi przyjaciółmi w kontakt w tej sprawie komitetu paczkowego".

Nawiązywał tu Pasławski do akcji prowadzonej przez białostockie Koło Polek, które wysyłało żołnierzom na front paczki z ciepłą bielizną. Redaktor Filipowicz list Pasławskiego skomentował krótko, pisząc - "pomieszczamy ten list, aby przyjaciół pułku białostockiego strzelców poinformować o stanie sprawy sztandaru. Odzież ciepłą on ma - ale należy mu dać taki sztandar, na jaki zasłużył swoim bohaterstwem".

Ofiarność białostoczan była ogromna. Sami cierpieli niedostatek, ale walczącym za nich żołnierzom nie szczędzili pomocy. Chyba mylił się nieco redaktor, wyznaczając priorytety - sztandar przed bielizną. I jedno i drugie było ważne tyle , że sztandar zagrzewał do boju, a wełniane skarpety i ciepłe kalesony umożliwiały przetrwanie mroźnej zimy. Sztandar faktycznie ozdobiono. Gwoździe uroczyście wbito w Białymstoku. Czy na uroczystości tej był starszy strzelec Kazimirowski? Tego nie wiem. Ale wiem, że o kolejnych białostockich związkach tego artysty opowiem za tydzień. W międzyczasie zapraszam do Muzeum Historycznego, na Warszawską 37, gdzie można oglądać najnowszą naszą wystawę: Eugeniusz Kazimirowski. Wilno - Białystok.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny