- Najbardziej podobała mi się gra o flagę - to mówi Jasiek. O co chodziło w grze? Obozowicze podzieleni na dwie drużyny musieli zdobyć flagę przeciwników. Berek połączony ze strategią i ciekawą fabułą, rozegrany w lesie nad jeziorem - to było coś. To jednak nie wszystkie atrakcje tego obozu.
- Mnie to podobało się, jak trener Rafał skoczył do wody na Supermana - mówi Szymon.
Nie tylko na oglądaniu wyczynu pana Rafała się skończyło. Młodzi pływacy, którzy czuli się jak ryby w wodzie, sami chętnie oddawali skoki niczym komiksowy bohater. Peleryna z kolorowego ręcznika i gotowe. Pozostało tylko efektownie skoczyć z pomostu do jeziora.
- Najfajniej było, jak pływaliśmy na kajakach - to z kolei opinia Oli. Nie przeszkadzało jej kilka godzin wiosłowania Krutynią. Piękne widoki rekompensowały zmęczenie.
Była i dyskoteka, i ognisko, i podchody, i wymyślanie obozowych piosenek. Były też kąśliwe osy, które zasiały nieco zamieszania w szeregach Omegi, ale na krótko, bo jak śpiewali sami obozowicze: "Damy radę, damy radę! Nigdy nie poddamy się!".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?